- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
Janusz: Z optymizmem możemy myśleć o kolejnych meczach
- Updated: 19 stycznia, 2023
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mecz ze Stalą Nysa może uważać za udany bo zwyciężyli 3:0. Rozgrywający ZAKSY, Marcin Janusz opowiedział o meczu.
Tym razem zdecydowane zwycięstwo ZAKSY, to był rewanż za ostatnią porażkę w Nysie?
– Tamto spotkanie było dawno, ale ja pamiętałem ten mecz. To było wyjątkowe spotkanie, zwłaszcza dla zespołu z Nysy, a dla nas lekcja siatkówki. W tym okresie, w którym jeszcze graliśmy zdecydowanie gorzej. Tym bardziej w tym pojedynku chcieliśmy wyjść i pokazać, że jesteśmy lepszym zespołem. Ale to nie było łatwe, z drużyną z Nysy bardzo ciężko się gra, to bardzo fizyczna zespół, który trzeba pokonać sprytem i taką siatkarską sztuką. To nam się udało i z tego się cieszymy.
Udało wam się chyba wyłączyć z gry ich najlepszych zawodników?
– Myślę, że każdy tam miał swoje lepsze i gorsze momenty, ale w tych ważnych momentach my dobrze zagrywaliśmy. Myślę, że w tym elemencie był to jeden z naszych lepszych meczów w tym sezonie, w bloku też zagraliśmy dobrze, ale to wychodzi nam od początku sezonu, inne elementy też wyglądają całkiem dobrze. Więc z optymizmem możemy myśleć o kolejnych meczach.
Te dwa ostatnie miesiące 2022 roku były bardzo intensywne, czujecie zmęczenie?
– Trochę się zrobiło lżej i myślę, że widać to i po nas i po każdej drużynie, która przede wszystkiego gra jeszcze w Lidze Mistrzów. Może się wydawać, że jeden dzień odpoczynku to niewiele, ale dla nas to jest ogromna różnica, kiedy możemy odpocząć czy nawet cięzej potrenować w siłowni i przygotować do reszty sezonu.
Ile czasu będziecie potrzebować, żeby Bartek Bednorz mógł w pełni wdrożyć się w waszą drużynę?
– Z Bartkiem Bednorzem mieliśmy okazję grać już razem w Częstochowie czy w Bełchatowie, mieliśmy też swoje epizody w kadrze. Ale oczywiście teraz to jest zupełnie inna drużyna niż te poprzednie. Tu już nie chodzi o samo rozegranie do lewego skrzydła czy pipe’a, tylko o to, żeby Bartka wprowadzić w nasz system gry, żeby nie czuł się jak takie ciało obce. Z tym będzie trochę pracy na treningach, ale Bartek jest na tyle doświadczonym, na tyle ogranym zawodnikiem w wielu arenach międzynarodowych , że bez problemu uda mu się wejść w tę drużynę. Już te treningi, które razem odbyliśmy są bardzo obiecujące. Bartek jest po długiej podróży z Chin, więc trener chciał mu jeszcze dać chwilę, ale na pewno będzie to ogromne wzmocnienie i bardzo na niego liczymy.
Atmosfera na hali była dość gorąca, czy to wam pomaga czy wprost przeciwnie?
– Chyba byliśmy przygotowani na taką atmosferę, bo ja pamiętam jak to wyglądało w Nysie. Mecze między nami a drużyną z Nysy to nie są zwykłe spotkania. Nasi kibice jak i kibice z nysy te mecze traktują szczególnie i to było widać. Nam to zupełnie nie przeszkadza, a muszę przyznać, że bardzo pomaga, szczególnie w trudnych momentach. Dziękujemy bardzo kibicom za doping, za uczestnictwo w meczu i zapraszamy na kolejne spotkania.
Niewiele czasu macie na odpoczynek…
Tak to wygląda w tym sezonie. Jak nie mecz, to jakiś lekki trening, albo podróż. Wdrożyliśmy się w ten system grania. Oczywiście nie jest on łatwy, jest bardzo wymagający. Powoduje fluktuację formy, ale każda drużyna ma taki sam terminarz, a szczególnie te grające w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, ze po sezonie znajdzie się czas na rozmowy, aby kolejne sezony były dla nas bardziej wyrozumiałe dla nas. Bo my to ogromnie odczuwamy i myślę, że w tym sezonie można zauważyć, to wielu zespołach, że są różne „przygody” z formą, ale na to będzie czas po sezonie. My jako zawodnicy skupiamy się na tym, żeby grać jak najlepiej potrafimy.