- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Janusz: mentalnie jesteśmy dalej dobrą drużyną
- Updated: 5 stycznia, 2024
W czwartym secie mieliśmy swoje okazje, no ale, wyszło jak wyszło, w dwóch pierwszych setach miałem uczucie, że prostych sytuacji po prostu nie rozwiązujemy dobrze.
– po meczu stwierdził, rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Marcin Janusz.
Czego zabrakło Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle do zwycięstwa?
– Różne były przyczyny naszej przegranej. Uważam, że powinniśmy te proste piłki, rozwiązywać zdecydowanie lepiej, szczególnie w pierwszych 2 setach, bo później od trzeciego seta, szczególnie ten trzeci set, nasza gra wyglądał nieźle. W czwartym secie mieliśmy swoje okazje, no ale, wyszło jak wyszło, w 2 pierwszych setach miałem uczucie, że prostych sytuacji po prostu nie rozwiązujemy dobrze. Jest to klucz do wygrania z taką drużyną jak zespół z Zawiercia, bo inaczej się nie da, oni wykorzystają nasze błędy. Wszyscy znamy ich siłę na zagrywce i to jak potrafią odrobić nawet kilku punktową stratę, więc tym bardziej jeśli ma się szanse, to trzeba ją wykorzystywać. My tego nie zrobiliśmy w niektórych momentach. Myślę, że to zaważyło na wyniku.
Było wiele kontrowersyjnych momentów w meczu, czy to przyczyniło się do waszej porażki?
– Moglibyśmy szukać przyczyn porażki w różnych aspektach. Mamy świadomość tego, że możemy grać lepiej i tego byśmy chcieli najbardziej. Myślę, że powinniśmy wszyscy już w szatni zacząć od siebie i wtedy wszystko się ułoży. Potrzebujemy też trochę szczęścia i zdrowia. Mamy świadomość swoich błędów i tego, co powinniśmy poprawić.
ZAKSA nas przyzwyczaiła, że zawsze wygrywaliście końcówki setów, a teraz coś wam nie wychodzi.
– Nie uogólniajmy, my też mieliśmy wiele końcówek, które przegrywaliśmy. Oczywiście teraz nie jesteśmy w najlepszym okresie i nawet nie chodzi o te same końcówki. Powiedziałbym nawet, że najważniejsze, to doprowadzenie do nich i danie sobie szansy, więc myślę, że mentalnie jesteśmy dalej dobrą drużyną, w trudnym momencie, który musimy przezwyciężyć i tyle. Nic nam nie pozostaje jak wrócić do treningów, a mam nadzieję, że to wtedy wszystko zaskoczy.
Czy wychodząc na to spotkanie liczyliście na to, żeby powalczyć o wejście do Pucharu Polski?
– Oczywiście, tylko nie wiem czy wszystko było w naszych rękach. Moim zdaniem nie możemy liczyć na słabszą grę innych zespołów. Podejście było takie, żeby wygrać po prostu, a nie skupiać się, aż tak bardzo na Pucharze Polski. Tylko na tym, żeby, żeby wrócić do dobrej gry
Sobotni mecz będzie bardziej emocjonujący niż pozostałe, bo zagracie z Jastrzębskim Węglem.
-Ostatnie lata to wyjątkowe mecze, często spotykamy się w grze o trofea. Często spotykamy się w ważnych meczach do układu tabeli, więc na pewno można się spodziewać emocjonującego spotkania. Ja wierzę w to, że na dobrym poziomie, bo Jastrzębie na pewno przyjedzie i zagra tak jak gra cały czas, czyli bardzo dobrze, a my musimy tej swojej gry dobrej poszukać.