- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
- Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
- PL: 11 kolejka – wyniki
- Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu
- PL: 10 kolejka – wyniki
Janusz: Indywidualna nagroda to tak naprawdę nagroda dla całej drużyny
- Updated: 27 lutego, 2022
Marcin Janusz został wybrany najlepszym zawodnikiem finałowego meczu o TAURON Puchar Polski 2022. Po obronieniu Pucharu rozgrywający ZAKSY porozmawiał z nami.
Szybko i łatwo rozprawiliście się z Jastrzębskim w finale.
- Można powiedzieć, że wyglądało to na najłatwiejsze spotkanie. Był to jednak mecz o trofeum, z dużą presją i przeciwko klasowej drużynie, jaką jest Jastrzębski Węgiel. Zwycięstwo w takim meczu jest najważniejsze, a nie w jaki sposób zostało ono odniesione.
Masz już na koncie Puchar Polski. Po kilku latach to trofeum jest w jakiś sposób wyjątkowe, „smakuje” inaczej?
- Puchar Polski, który wcześniej zdobyłem z drużyną z Bełchatowa traktuję trochę inaczej. Byłem zawodnikiem rezerwowym, teraz niesamowicie się cieszę. Grając w takim zespole jak ZAKSA, gdzie liczą się trofea. Po sezonach pamięta się tylko to, ile się wygrało.
Zostałeś również MVP meczu finałowego. To zaszczyt?
- Indywidualna nagroda to tak naprawdę nagroda dla całej drużyny. Nasz zespół szczególnie pokazuje jak ważna jest gra zespołowa. Tym wygrywamy mecze. Świetnie funkcjonujemy w systemie blok-obrona, wykorzystujemy kontry, mało jest u nas słabości i ciężko rywalom gra się przeciwko nam.
Ten mecz też był wyjątkowy pod względem tego, że zastąpiłeś w ZAKSIE Toniuttiego, z którym dzisiaj wygrałeś w cuglach.
- Zawsze jest dużo porównań, jeśli odchodzi legenda. Ben Toniutti to nie tylko legenda ZAKSY, ale też całej PlusLigi i mam do niego ogromny szacunek. Bardzo się cieszę, kiedy uda się pokonać zespół, który on prowadzi.
Jakie jest Twoje zdanie na temat tego co się dzieje w Ukrainie, szczególnie w kontekście kolejnego rywala w Lidze Mistrzów, którym jest zespół rosyjski?
- Ciężko nam jako zawodnikom przymykać na to wszystko oczy. Długo mówiło się, żeby nie mieszać sportu z polityką. Nie jesteśmy w stanie. Jesteśmy ludźmi i są ważniejsze rzeczy od sportu. Mi jest ciężko wyobrazić sobie granie z rosyjską drużyną. Decyzje podejmują ludzie nad nami, ale trzeba pamiętać, że sport nie jest najważniejszy.
Z Wrocławia: Ludmiła Kamer
Fot. Sumara, PLS