- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
Janusz: Cieszy, że gramy cierpliwie
- Updated: 6 marca, 2022
Rozgrywający ZAKSY przed tygodniem odbierał wyróżnienie dla najlepszego zawodnika finału Pucharu Polski, w sobotnim meczu poprowadził ponownie kędzierzyński zespół do zwycięstwa w niełatwym meczu. Po zwycięstwie 3:0 nad Aluronem, gdzie każdy set kończyła gra na przewagi, a nerwów i dyskusji pod siatką również nie brakowało, porozmawialiśmy z Marcinem Januszem.
Hit kolejki nie zawiódł. Dla Was najważniejsze, że wygrane?
- Tak, myślę, że dla kibiców świetne spotkanie, dużo emocji, końcówki na styku, na przewagi. W trzecim secie trochę na nasze życzenie… Cieszymy się, że przyjechało Zawiercie, które zagrało dobre spotkanie, a my potrafiliśmy zachować spokój i wygrać 3:0 z tak świetnie dysponowaną drużyną. To dla nas ważne, szczególnie, że wracamy na zwycięską ścieżkę po ostatnim potknięciu z Radomiem. Wyczyściliśmy jednak szybko swoje głowy i teraz wracamy do właściwej gry.
Pierwsze dwa sety, to wy goniliście wynik, jednak po raz kolejny pokazaliście klasę i fakt, że potraficie sobie poradzić z problemami w czasie gry.
- Szczególnie w tym pierwszy secie Aluron bardzo dobrze zagrywał, a my nie mieliśmy czym odpowiedzieć. Jednak gdy tak przeciwnik gra, to wiemy, że trzeba to po prostu zaakceptować i skupić się na tym, że w końcu przyjedzie ten moment, kiedy to się zmieni i wtedy to my musimy zrobić swoje, by wyjść na prowadzenie. Oczywiście wiemy, że drużyny, które przyjeżdżają do Kędzierzyna zawsze ryzykują w polu zagrywki, bo wiedzą, że grając z nami muszą ryzykować i niejednokrotnie im to wychodzi. Nas jednak cieszy, że gramy cierpliwie i w większości sytuacji potrafimy te momenty opanować.
Trzeci set na własne życzenie grany na przewagi?
- Trochę tak. Trzeba jednak oddać, że zawiercianie kilka bardzo dobrych akcji zagrali w obronie. Także to też nie było tak, że wszystko co złe to my, a Zawiercie nic od siebie nie dodało. Oczywiście mieliśmy swoje akcje, których nie wykorzystaliśmy, trochę się zacięliśmy. Jednak cieszy, że w końcówce się odblokowaliśmy i cieszy, że wygraliśmy ten mecz 3:0.
Z Kędzierzyna-Koźla: Ludmiła Kamer
Fot. Sumara, PLS