Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu

Jastrzębski Węgiel w 10 kolejce wygrał ze Ślepskiem Malow Suwałki. Mecz jednak nie należał do najpiękniejszych, ale i do najłatwiejszych. Po spotkaniu skomentowali boiskowe wydarzenia środkowi obydwy drużyn.

Norbert Huber – środkowy Jastrzębskiego Węgla

Trzy punkty zdobyte, ale musieliście mocno się postarać, by wygrać. To nie był wasz najlepszy mecz?

  • Myślę, że graliśmy taką rwaną siatkówkę. W tym pierwszym i trzecim secie dużo sytuacji na własne życzenie. Powielały się niektóre błędy w różnych elementach. Na pewno w tym trzecim secie myślę, że trochę fartem odrobiliśmy i wygraliśmy tego seta. Były trzy czy cztery punkty z rzędu i rozpędziliśmy się, ale do 21:17 nie wyglądało, abyśmy mogli odrobić straty. Możemy teraz powiedzieć o tej mentalności zwycięzców, ale też na pewno mieliśmy dużo szczęścia. W czwartym secie już trochę gra się zmieniła. Nie grał po stronie Suwałk Paweł Halaba, zrobił też trener Kwapisiewicz zmianę na środku. Wiedzieliśmy, co się wtedy wydarzy. Także szczęśliwie wygraliśmy za trzy punkty.

To już kolejny mecz, w który ciężko i długo wchodzicie? Od drugiego seta pokazaliście zupełnie inną energię na boisku.

  • Myślę, że nie rozpatrywałbym tego tak, że ciężko wchodzimy w mecze, tylko jesteśmy też ludźmi. Nie w każdym meczu będziemy wyglądać tak, jak byśmy chcieli i tak, jakby oczekiwała tego publika. Łapią nas kontuzje, łapią nas jakieś wirusy, ale też jesteśmy w jakiś sposób na pewno wyeksploatowani, przez co trudniej się nam regenerować, pomimo tego, że ostatnio mieliśmy nawet dwa dni wolnego. Co nie znaczy, że przez dwa dni odpoczęliśmy. Wychodząc na każdy poszczególny mecz, staramy się grać jak najlepiej. Nie myślimy o tym, że pójdzie łatwo. Skupiamy się bardziej na tym, aby trzy punkty zdobywać, aby wygrywać. No i żeby utrzymywać lidera.

Końcówka roku jest najtrudniejsza fizycznie dla kadrowiczów, do tego już jak wspomniałeś zmęczenie, mikrourazy, a już w kolejnym tygodniu rozpoczyna się Liga Mistrzów. Przed wami trudna część sezonu?

  • Myślę, że będzie to bardzo ciekawe zjawisko, które rok po roku nas spotyka. Postaramy się jakoś przeżyć i prezentować na miarę naszych możliwości. Jesteśmy świadomi tego, że nie będzie zawsze fajnie i kolorowo. Mamy jednak dobrą drużynę. Mamy drużynę złożoną z siatkarzy, którzy potrafią grać dobrze w siatkówkę. Mam nadzieję, że w tym takim natłoku meczów będziemy wciąż dobrą drużyną i będziemy ciągle na tej zwycięskiej fali.

Konrad Stajer – środkowy Ślepska Malow Suwałki

Powalczyliście z mistrzem Polski. Czujesz, że wypuściliście z rąk przynajmniej jeden punkt meczowy?

  • Myślę, że można ten mecz określić jako mecz niewykorzystanych szans, bo naprawdę brakło nam bardzo niewiele, żeby wywieźć stąd chociażby jeden punkt. Niestety końcówka trzeciego seta, gdzie nie potrafiliśmy zrobić sideoutu, zaprzepaściła nasze szanse na punkty. Niestety, ale grając z mistrzem Polski, jak nie wykorzystujemy szansy w pierwszej akcji, to jest ciężko.

Porażka mniej boli, bo jednak z najlepszą drużyną poprzedniego sezonu i obecnym liderem tabeli?

  • Szanse na punkty są zawsze. Przejechaliśmy, tak jak na każdy mecz, walczyć od pierwszej do ostatniej piłki. Na pewno była szansa i to spora. Niestety, tak jak już powiedziałem, nie wykorzystaliśmy swoich szans, które mieliśmy i w efekcie kończymy mecz porażką 1:3.

Pochodzisz z sąsiedniego Rybnika, więc dla ciebie przyjazd do Jastrzębia ma też drugie oblicze, to bardziej prywatne? Na trybunach zasiada zawsze twoja rodzina.

  • Wspaniałe uczucie. Tutaj zawsze kibice są na bardzo dużej frekwencji. Rodzinka dodatkowo wspiera, także super, bo jest okazja, żeby się z nimi spotkać. W sezonie, niestety jak się wyjeżdża do klubu, to dopiero po sezonie się możemy spotkać.