- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Hadrava: musimy zacząć zbierać punkty
- Updated: 13 października, 2024
Jan Hadrava mimo urazu łydki był ze swoją drużyną, Indykpolem AZS Olsztyn w Jastrzębiu-Zdroju, z którym wcześniej zdobywał triumfy. Lubiany przez kibiców Janek, rozdawał autografy, robił zdjęcia z fanami, ale do śmiechu mu nie było. AZS przegrał kolejny mecz. Kontuzjowany atakujący przyznał po spotkaniu, że to już jest ten moment, kiedy jego zespół zaczyna mieć „nóż na gardle”.
Miło Cię widzieć w Jastrzębiu. Powiedz, jak zdrowie, bo wiemy, że doznałeś kontuzji łydki?
- Fajnie tu znowu przyjechać. Zdrowie? Sytuacja jest taka, jaka jest. Teraz na pewno czeka mnie dwa tygodnie przerwy. W trakcie meczu z Nysą naderwałem łydkę.
Początek sezonu dla twojej drużyny, Indykpolu AZS Olsztyn nie należy do udanych. Odnosicie porażki, a punktów brakuje jak tlenu?
- Gra z Jastrzębskim wyglądała lepiej niż w pierwszych dwóch meczach. W trzecim secie byliśmy w stanie wrócić. Fajny ten powrót, wygraliśmy seta. Niestety nie było mnie na boisku, ale cieszyłem się z tego, co robili w tym secie koledzy.
Jak taki mecz się oglądało z boku? Emocje były większe niż z pozycji boiska?
- Chciałem wyjść i grać. Były szanse, ale z jednej strony zawsze byliśmy z tyłu i goniliśmy wynik. Jastrzębie jest lepszą, mocną drużyną i wiedzieliśmy, że tutaj o zwycięstwo nie będzie łatwo. Niestety dla nas to kolejna przegrana. Mam nadzieję, że jakieś punkty w kolejnych meczach zgarniemy i będziemy grali bardziej na luzie. Z Jastrzębskim jak momentami graliśmy na luzie, to fajnie to wyglądało. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych akcji. Przeciwnik był mocniejszy i trzymał jakość przez cały mecz. My mieliśmy tylko momenty, kiedy graliśmy dobrze. Nawet jak mieliśmy dobry wynik, to oni odrobili punkty, docisnęli, pokazali dobrą siatkówkę i wygrali.
Jest w głowie myśl, że aż trzy drużyny po tym sezonie spadają do niższej ligi? Ciąży ten fakt w codziennych treningach, podczas kolejnych meczów?
- Trochę tak. Na pewno musimy zbierać punkty, bo to już nawet nie chodzi tylko o zwycięstwa, ale trzeba w każdym meczu zbierać nawet te pojedyncze punkty. Mieliśmy dwa mecze, kiedy mogliśmy punkty zgarnąć, ale niestety nie się udało. Moment ligi już jest bardzo wymagający i nie ma na co czekać. Teraz potrzebujemy punktów, które pozwolą nam odbudować też pewność siebie.
Co trzeba poprawić, zmienić w waszej grze na już? Jak byś to ocenił?
- Jakieś braki mamy we wszystkim. Wszystko trzeba poprawić.
Przede wszystkim chyba utrzymanie równej gry, bo momenty macie naprawdę dobre?
- Tak, to na pewno, utrzymać poziom przez cały mecz. Mamy młodą drużynę, ale niestety to nie jest wytłumaczenie tego, żebyśmy nie byli w stanie grać trzech setów na takim samym, równym poziomie. Musimy po prostu wyeliminować takie momenty, kiedy przeciwnik zagrywa kilka razy z rzędu, czyli robić przejścia i poprawić też naszą zagrywkę. Jak to zmienimy, to będzie nam się nieco łatwiej grało w ataku.
Jak wygląda atmosfera w szatni? Wiadomo, że jak się odnosi porażki, to w szatni bywa różnie.
- Nie obciążamy siebie dodatkową presją. Powiedzieliśmy sobie, jaka jest sytuacja. Atmosfera w drużynie jest na razie ok. Może to jest ten problem, że na razie ok, ale na pewno, jak powiedziałem wcześniej, będzie trzeba zacząć zbierać punkty.
Dziękuję za rozmowę i życzę szybkiego powrotu na boisko.