- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Grzyb: niestety taki jest sport
- Updated: 29 października, 2018
Wojciech Grzyb, środkowy Trefla Gdańsk w rozmowie o meczu z ZAKSĄ oraz lidze.
3:0 dla ZAKSY, jednak było to widowisko na dobrym poziomie.
– Mecz co prawda przegrany 0:3, ale staraliśmy się, szczególnie w drugim i trzecim secie, pokazać maksa, wszystko co mieliśmy najlepsze. Rozstrzygnęło się to w samych końcówkach. Trochę szkoda. Największa odpowiedzialność ciąży oczywiście na zespole i zawodnikach, ale myślę, że kilka ocen sędziego było spornych. Mam tutaj na myśli te decyzje, które sędzia ocenia indywidualnie. Wszystkie były gwizdane na korzyść ZAKSY. To miało decydujący wpływ na wynik, przynajmniej na drugiego seta.
Chodzi o te piłki niesione, czy podwójne odbicia?
– Tak. Oko sędziego w tych sytuacjach ocenia, czy kontakt z piłką był jedna tysięczną sekundy dłuższy, czy nie. Jeżeli takie piłki się odgwizduje, to jestem w stanie to zaakceptować, tylko niech to jest odgwizdywane dla obu stron. Także to taka moja uwaga. Natomiast jeszcze raz podkreślam, że największą odpowiedzialność za wynik ponosi drużyna. Oczywiście mieliśmy inne okazje na skończenie piłki i zdobycie punktu. Niestety taki jest sport.
W drugim secie decydowała jedna akcja, przegrana. Nie poddaliście się i w trzeciej partii walczyliście. Nie podcięło Wam to skrzydeł.
– W trzecim troszeczkę przeciwnik nam odjechał. Jednak rzeczywiście była walka i w końcu doszliśmy ZAKSĘ. To też jest cenne doświadczenie. Jako zespół cały czas budujemy swoją tożsamość, swój styl gry i teraz jak gramy mecze środa, sobota, gdzie mało jest czasu na treningi, to trzeba się cieszyć z tego, że nasza gra, z taką drużyną jaką jest ZAKSA, przez długie fragmenty wyglądała dobrze. To jest taki pozytywny wniosek z przegranego meczu.
Pierwsza kolejka i odwołany mecz w Szczecinie podziałała dobrze, czy zdecydowanie niekorzystnie na Was?
– Okaże się jak zagramy wreszcie ten mecz w Szczecinie. Tego nie jestem w stanie ocenić. W całej swojej karierze nie spotkałem się z taką sytuacją, żeby mecz był odwołany, a drużyny czekały sobie na boisku trzy godziny na to co się stanie. Może lepiej było zagrać ten mecz w pierwszej kolejce, kiedy Szczecin jeszcze szukał swojej gry? Może wręcz przeciwnie? Nie wiem. My mamy pewne pomysły jak ten mecz rozegrać i będziemy starali się to zrealizować.
Z drugiej strony będziecie mieli więcej materiału do analizy ich gry .
– Zgadza się. My musimy grać swoją grę i robić wszystko, by urywać punkty potentatom, bo Szczecin trzeba traktować jako jednego z potentatów tej ligi.
Kolejne mecze gracie z Olsztynem i Bydgoszczą. Czyli z przeciwnikami, po których można spodziewać się wszystkiego.
– Tak i obie te drużyny wygrały z Bełchatowem. Na pewno te mecze będą bardzo ważne jeżeli chodzi o układ tabeli. To są drużyny, z którymi będziemy rywalizowali o miejsce w tabeli. Oczywiście chcemy być w szóstce. Jeżeli znajdziemy już ten swój rytm gry, to myślę, że szóstka będzie w zasięgu. Jednak to są te drużyny, z którymi będziemy rywalizowali gdzieś o środek tabeli. Dlatego bezpośrednie mecze z tymi zespołami będą bardzo ważne, o ile nie decydujące o ostatecznej pozycji.
Liga rzeczywiście jest tak bardzo wyrównana? Czy to pojęcie funkcjonuje już jako taki slogan?
– Myślę, że jest wyrównana, ale też forma poszczególnych drużyn jest jeszcze nieustabilizowana. Dlatego też póki co są takie wyniki.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Fot. PlusLiga