- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Grobelny: bardzo bym chciał reprezentować ZAKSĘ jako Polak
- Updated: 13 października, 2024
Igor Grobelny w Polsce z sukcesami gra od kilku dobrych lat, jednak na licencji belgijskiej, co może ograniczać, gdy trzeba liczyć paszporty. Przyjmujący ZAKSY pokazał swój potencjał w meczu ze Skra, zdobywając wyróżnienie dla zawodnika meczu. Sam siatkarz w pomeczowej rozmowie nie ukrywał, że obecny sezon jest dla niego sportowo bardzo ważnym sezonem, a w nowej drużynie chciałby wystąpić jako Polak.
Najlepszy zawodnik spotkania ZAKSA vs. Skra. Jak oceniasz te zawody?
- Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy. Zwłaszcza z taką drużyną jak Skra, która notuje dobry początek sezonu. Porównując nasz występ do poprzedniego, fajnie zaczęliśmy. Z pełną energią i udało nam się to utrzymać. Szkoda trzeciego seta, bo wkradł nam się głupie błędy. Nie poddaliśmy się, głowa nam wytrzymała i trzy punkty został na naszym terenie.
W porównaniu z poprzednim waszym meczem – z Częstochową, jest progres w waszej grze?
- Jest progres. Jesteśmy nową drużyną, jest sporo młodych zawodników i potrzebujemy czasu, żeby się jeszcze trochę zgrać. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie to wyglądało coraz lepiej.
Trener Andrea Giani mało rotuje składem. Czujesz zaufanie szkoleniowca, że jesteś tym szóstkowym pewniakiem?
- Moim zdaniem każdy u nas potrafi i może grać w pierwszej szóstce. Aktualnie mamy dwóch kontuzjowanych graczy i rotacje są ograniczone. Do tego dochodzi limit obcokrajowców. Ja gram niestety jako Belg. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Mogę chyba jednak powiedzieć, że trener darzy mnie zaufaniem i jak na razie nie ściąga mnie z boiska.
Niedługo, czyli czekasz na zielone światło z której federacji? Na jakim etapie jest procedura „zmiany licencji”?
- Czekam na cokolwiek. Jak na razie jest to ciężka procedura. Pozmieniały się zasady, więc trzeba wgłębić się w to, sprawdzać co można, czego nie można. Dogadać się z federacją, żeby mi dała zielone światło. Jeśli więc to czytacie – proszę, dajcie mi zielone światło. Bardzo bym chciał i staram się robić wszystko, żeby reprezentować ZAKSĘ jako Polak.
Muszę więc zapytać o samą ZAKSĘ. Jak się czujesz w Kędzierzynie-Koźlu? Zmieniłeś otoczenie zupełnie, przeniosłeś się ze stolicy do małego miasta. Sportowo to też wielka zmiana?
- Potrzebowałem już zmiany. Myślę, że nie będę pierwszym zawodnikiem, który powie, że jak przyszła oferta z ZAKSY, to nie musiałem się długo zastanawiać. Chciałem poświęcić ten rok w pełni siatkówce, oddać się jej na 110%. Zwłaszcza że mam już 31 lat i bliżej końca niż początku mojej siatkarskiej kariery (śmiech). Musiałem podjąć decyzję czy nadaję się na ten poziom. Mamy nową drużynę, sporo młodych graczy. Przepraszam, że tak mówię „młodzi”, ale ja jako ten starszy mogę już tak powiedzieć. Są bardzo grzeczni, małymi kroczkami się otwierają i łapią troszeczkę tego charakteru boiskowego. Mam nadzieję, że z meczu na mecz i z treningu na trening będą bardziej otwarci i to wszystko zacznie się bardziej i fajnie kleić. Chociaż i tak już jest bardzo fajnie.
Kolejny mecz zagracie z Cuprum Stilon Gorzów. Teoretycznie słabszy rywal, ale tegoroczna liga pokazała, że teoria nie gra.
- To jest PlusLiga, tutaj każdy może wygrać z każdym. Pokazał to Norwid Częstochowa w meczu z nami czy z Jastrzębskim Węglem. Jak tylko trochę odpuścisz, to może się zemścić i stracisz niepotrzebnie punkty. W każdym spotkaniu trzeba dać z siebie maksa.
Fot. PlusLiga/J. Matjas