- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
- LM: Projekt niepokonany w grupowej rywalizacji
Gladyr: Ten mecz miał w sobie wiele fantastycznych emocji
- Updated: 24 kwietnia, 2022
Jurij Gladyr oraz Jan Hadrava wypowiedzieli się po zwycięstwie 3:0 nad Skrą w pierwszym półfinale. Mimo, że mecz rozgrywany w przykrych okolicznościach z powodu tragedii jakie wydarzyły się w kopalniach JSW, siatkarze sprawili swoim kibicom wiele radości i nie zawiedli…
Jurij Gladyr (środkowy Jastrzębskiego Węgla):
Wygrana 3:0 w pierwszym meczu półfinałowym. Lepiej być nie mogło?
- Poza wynikiem 3:0, ten mecz miał w sobie wiele fantastycznych emocji, wzlotów i upadków. Mieliśmy serie gorsze, kiedy chłopaki z Bełchatowa dali kopa na zagrywce, ale ta wiara, która zawsze pozostawała w nas, tak jak w końcówce przechyliła szalę na naszą korzyść. Mam nadzieję, że to nam da jeszcze większego „kopa” przed meczem drugim. Także wszystkie ręce na pokład i jedziemy do Bełchatowa.
Jak trzeba zagrać w Bełchatowie, by awansować do finału?
- Musimy zagrać tak jak zagraliśmy tutaj. Jednak wiadomo, że nie będzie łatwe, bo teraz Oni będą grali na swojej hali, będą ich wspierać kibice, ale musimy zrobić swoje. Wyjść w pełni skoncentrowani i przypieczętować tym meczem awans do finału, którego wszyscy pragniemy. Musimy jednak cały czas pamiętać, że Skra też chce awansować, więc nie będzie na pewno o to łatwo. Tak jak u nas, kiedy mogłoby się wydawać, że po wygranym secie do 14 my odpuściliśmy i dlatego kolejny był wyrównany. Nie, tak nie było. Skra jest klasowym zespołem, który w każdym momencie może dołożyć coś więcej w każdym elemencie i poprawić swoją grę, wprowadzając w tarapaty każdego przeciwnika. Także brawa dla chłopaków, że to wytrzymaliśmy. Wiemy z jakim urazem grał Mateusz Bieniek. Szacunek i brawa dla niego, że ten chłopak wychodzi i gra.
Mecz odbył się w przykrych okolicznościach, po tragedii do jakiej doszło na kopalni Pniówek i Zofiówce. Odczuwacie tą żałobną atmosferę?
- Wszyscy jesteśmy cząstką tego regionu i jest to przykre. Ci ludzie, którzy stracili swoje życie, ich bliscy, byli, są częścią nas. Łączymy się z nimi w bólu, z ich rodzinami. To bardzo ciężkie chwile dla całego miasta, regionu. Ja wiem co mówię, wiem jak to boli, bo wszyscy widzimy i wiemy co dzieje się u mnie w kraju (Jurij jest z pochodzenia Ukraińcem – przyp.red.), jak ludzie umierają. Oby tego wszystkiego było jak najmniej, a najlepiej w ogóle. Jesteśmy cząstką tego społeczeństwa, ale jedyne co możemy zrobić, to złożyć najszczersze kondolencje rodzinom. Oby to się nigdy nie powtórzyło!
Jan Hadrava (atakujący Jastrzębskiego Węgla):
Zaczynacie walkę o finał od wygranej 3:0 w pierwszym półfinale. Jednak nie był to łatwy mecz mimo, że zaczęliście od deklasacji rywala. Jak ocenisz ten mecz?
- Pierwszy set na pewno był pod naszą kontrolą, w drugim już trochę gorzej, a w trzecim poszła seria zagrywek Bieńka i Atanasijevicia, więc trochę nam utrudnili zadanie w ataku. Skra ma mocnych zawodników, którzy potrafią dobrze atakować. W trzecim secie graliśmy jak na falach – góra,dół. W ostatniej akcji poszedłem na zagrywkę i wiedziałem, że nie mogę jej zepsuć, a muszę zrobić presję na Skrze. Udało się zdobyć punkt i wygraliśmy mecz. Jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa, ale teraz jedziemy do nich.
Co trzeba poprawić w grze przed tym drugim meczem półfinałowym?
- Musimy poprawić zagrywkę, aby nie psuć tak wiele. To musimy poprawić na kolejne mecze. Sporo już poprawiliśmy naszą grę w ostatnim czasie, ale nadal gramy nierówno, są momenty kiedy tracimy głowę. Zobaczymy jak będzie we wtorek, oby tak samo jak dziś, albo lepiej.
Widać, że wracacie na właściwe tory, w krótkim czasie po oddaleniu od drużyny trenera Gardiniego. Co spowodowało więc to nagłe załamanie formy w ostatnich meczach fazy zasadniczej?
- Myślę, że mieliśmy taki kryzys psychiczny. W jednym tygodniu trzy porażki z Zaksą, były chyba dla nas samych dużym zaskoczeniem. Sami sobie nałożyliśmy presję, co odbiło się również na dyspozycji fizycznej. Jednak się pozbieraliśmy, gramy coraz lepiej, przede wszystkim gramy zespołowo. Kibice cały czas nas wspierają i dopingują, co jest dla nas ważne. Myślę, że gramy coraz lepiej i zobaczymy jak będzie dalej, oby dobrze (uśmiech).
Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer