- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Gladyr: można to określić całkowitym paraliżem
- Updated: 5 maja, 2024
Jastrzębski Węgiel nie sprostał wyzwaniu i nie zdołał przełamać Itasu Trentino w meczu finałowym Ligi Mistrzów. Doświadczony środkowy mistrza Polski, Jurij Gladyr nie ukrywał rozgoryczenia i zawodu postawą swojej drużyny. Zupełnie inne nastroje towarzyszyły Kamilowi Rychlickiemu, który rozegrał dobry mecz, a jego włoska drużyna sięgnęła po klubowy puchar Europy.
Dwugłos po meczu finałowym Ligi Mistrzów w Antalay.
Jurij Gladyr – środkowy Jastrzębskiego Węgla
Porażka 0:3 w finale Ligi Mistrzów musi boleć. Co zawiodło?
- Uważam, że można to określić całkowitym paraliżem w naszych szeregach. Nie potrafiliśmy tego zrzucić nawet po pierwszym secie. Powinniśmy to zlać do „kibla” i powiedzieć sobie, że jedziemy dalej. Niestety cały czas nam to towarzyszyło, przez wszystkie sety finału. To, że wygrali 3:0, nie oznacza, że byli lepsi na boisku.
Potrafiliście trzymać wynik na równym poziomie, ale końcówki należały do rywali. Czego zabrakło, by ich przełamać?
- Nie znaleźliśmy w sobie wystarczająca charakteru i woli, żeby uwierzyć w to, że to nasz dzień. Popełnialiśmy za dużo prostych błędów. To wielkie rozczarowanie, bo stracona kolejna okazja na zdobycie pucharu Ligi Mistrzów. Rywale mieli odwagę, żeby wyjść na boisko i zagrać konsekwentnie od początku do końca. Żegnamy się z Antalyą w złych humorach. Mistrzostwo Polski można zaliczyć jako słodką pigułkę do tej gorzkiej herbaty.
Kamil Rychlicki – Itas Trentino
Kamil, dzisiaj dla Was wielkie święto. Zagraliście z Jastrzębiem świetny mecz, wygrany 3:0.
- Wiedzieliśmy po ostatnich meczach, że na ten moment mało nam brakuje do naszej dobrej gry i do tego poziomu, który prezentowaliśmy wcześniej, a który dałby nam szansę ograć Jastrzębie. Myślę, że w tym finale wszystko fajnie wyszło i graliśmy naszą starą, dobrą siatkówkę.
Ten mecz pokazał, że liga włoska jednak jest lepsza od polskiej?
- Jak się wygrywa, to zawsze jest fajnie, ale dla mnie ciężko takie porównania robić, bo to był tylko jeden mecz. Myślę, że i włoska liga polska, są po prostu na najwyższym topowym poziomie. Dzisiaj ten mecz, to ponownie pokazał i zobaczymy, jak to dalej się rozwinie.
Czy kiedyś w przyszłości możesz mieć okazję i chęć, by zagrać w Polsce?
- Jak najbardziej, tak jak powiedziałem, to jest jedna z topowych lig świata, więc myślę, że każdy by z chęcią tam zagrał. Zobaczymy, co przyszłość pokaże.
fot. CEV