- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
- Fornal vs. Szymura. Dwugłos po meczu w Kędzierzynie
- PL: 11 kolejka – wyniki
- Huber vs. Stajer. Dwugłos po meczu w Jastrzębiu
- PL: 10 kolejka – wyniki
- Fornal o M’baye: chłopak, który potrafi rozluźnić atmosferę w szatni
Gladyr: cel wykonany, a raczej marzenie spełnione
- Updated: 30 kwietnia, 2024
Jurij Gladyr, Ukrainiec z polskim obywatelstem spędził w Jastrzębskim Węglu pięć lat. Zdobył z tym klubem 3 mistrzostwa Polski, ale jak sam powiedział że, każde smakuje inaczej i jest wyjątkowe.
W tym sezonie jastrzębianie w drodze do obrony tytułu rozegrali dwa nerwowe tie-breaki, by w finale rozegrać nerwowe trzy spotkania ze stawiającą opór Wartą Zawiercie. Udało się!
– Oj, emocje nami targały. Było dużo nerwów, szczególnie w drugim secie chyba każdemu przebiegły chwile z życia przed oczami (…). Udało się ostudzić głowy i powiedzieliśmy sobie, że skupiamy się na każdej akcji. Udało się – mówił Jurij Gladyr o emocjach jakie miały miejsce podczas meczu finałowego.
Siatkarz ten rozegrał ostatni mecz w jastrzębskiej hali, ponieważ po pięciu latach zmienia barwy klubowe.
– Dziękuję całej tej hali, wszystkim kibicom za całe te pięć lat. Oni cały czas na wspierają, kibicują, wstają z miejsc i na stojąco nas dopingują. To jest coś niebywałego. Czapki z głów – mówił wzruszony środkowy Jastrzębskiego Węgla, który po tym sezonie przeniesie się właśnie do Zawiercia, który został wicemistrzem kraju.
Zobacz całą rozmowę z Jurijem Gladyrem poniżej.