- PL: 17 kolejka – wyniki
- Kaczmarek: takie końcówki naprawdę budują
- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
Fornal: Zrobimy wszystko, żeby złoty set się odbył
- Updated: 31 marca, 2022
Jastrzębski Węgiel doznał bolesnej porażki w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów. Mistrzowie kraju nie chcą się jednak tłumaczyć chorobą, z którą poważnie zmagało się kilku kluczowych graczy. Jastrzębianie jednak nie składają broni, bo walka przecież trwa… Zobaczcie co po tym meczu powiedzieli przyjmujący Tomasz Fornal oraz środkowy Łukasz Wiśniewski.
Tomasz Fornal (przyjmujący Jastrzębskiego Węgla):
Na ile Wasze kłopoty zdrowotne odbiły się na jakości gry, która była po prostu słaba w wykonaniu Jastrzębskiego?
- Nie tak to miało wyglądać. Półfinał Ligi Mistrzów, nawet jak pojawiają się problemy, to jest to inna skala emocji, motywacji i z naszej strony gra powinna wyglądać lepiej. Wynik jest jaki jest. Za tydzień rewanż i zrobimy wszystko, żeby odwrócić losy rywalizacji i żeby złoty set się odbył, ale z taką grą jak w tym pierwszym meczu na pewno do tego nie dojdzie.
Jest coś pozytywnego co można powiedzieć po takiej porażce?
- W tym meczu ZAKSA była w każdym elemencie lepsza od nas i zasłużenie wygrała 3:0. Rywalizacja na szczęście nie kończy się tutaj u nas, na tym jednym meczu. Zrobimy wszystko by doprowadzić do złotego seta, ale musimy dużo lepiej zagrać. Dzisiaj, myślę, że zagraliśmy jeden z gorszych meczów w sezonie. Nie możemy grac tak jak w finale Pucharu Polski, czy tak jak dzisiaj w tym półfinale Ligi Mistrzów. Takiego poziomu siatkarskiego prezentować po prostu nie możemy. Nie ma żadnych pozytywów po takim meczu.
Łukasz Wiśniewski (środkowy Jastrzębskiego Węgla):
Na ile Wasze kłopoty zdrowotne odbiły się na jakości gry, która była po prostu słaba w wykonaniu Jastrzębskiego?
- Nie mamy się co usprawiedliwiać żadnymi problemami. Przede wszystkim byliśmy w każdym elemencie słabsi niż Kędzierzyn i nad tym musimy się pochylić i wyciągnąć wnioski. Co do samopoczucia, to najlepszym obrazem był Piwko (Jakub Popiwczak – przyp.red.), który gra kapitalny sezon, a w tym meczu fizycznie nie był w stanie pokazać najlepiej tego co potrafi. Nie ma jednak co się tłumaczyć, tylko należy oddać, że rywale byli na boisku po prostu dużo lepsi.
Porażka mimo, że bolesna jeszcze nic nie „zabrała”, nadal jest o co walczyć?
- Na pewno się nie poddamy i pojedziemy na rewanż z wolą walki. Wiemy, że musimy wygrać 3:0 lub 3:1 by doprowadzić do złotego seta. Na tym jednak bym się w tej chwili nie skupiał. Teraz spotkanie ligowe, które też będzie bardzo ważne. W poniedziałek na pewno każdy ochłonie i przemyśli po swojemu to co się wydarzyło w tym półfinale i w niedzielę zagramy zdecydowanie lepiej.
ZAKSA w tym sezonie może po prostu Wam „nie siedzi”?
- Przysłowiowe „bij mistrza”. Zdajemy sobie sprawę, że bilans spotkań z Kędzierzynem w tym roku nie jest dla nas póki co korzystny, jednak ja bym był jeszcze ostrożny w tych ocenach. Liga jeszcze trwa, play off’y dopiero się zaczną. Także wszystko się może jeszcze zdarzyć…
Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer