- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
Fornal: Jesteśmy tak mocną drużyną, że nie musimy analizować
- Updated: 31 sierpnia, 2022
Przyjmujący reprezentacji Polski Tomasz Fornal po raz kolejny dał dobrą zmianę w meczu z reprezentacją USA. Po spotkaniu zapytaliśmy go jak ocenia grę swoją i drużyny.
Po przegranym secie z reprezentacją USA dostałeś szansę pojawienia się na boisku i ponownie udowodniłeś, że jesteś jokerem?
- Jeżeli udawałoby się zawsze kończyć wszystkie sety, to byłoby super. Taka moja rola w drużynie, już trochę się do niej przyzwyczaiłem w sumie. Nawet mi się podoba, choć każdy z nas, który znajduje się w drużynie chciałby wychodzić w podstawowym składzie, ale coś w sobie ma ta rola, kiedy wchodzi się z kwadratu i można pomóc drużynie.
Skoro trochę się do tej roli przyzwyczaiłeś, to odczuwasz też mniejszą presję w takich sytuacjach?
- Nie wydaje mi się, żeby ta presja była mniejsza. Kiedy wchodzisz na boisko w ważnym momencie, przy w miarę wyrównanej końcówce, to nie ma miejsca na błąd.
Fazę grupową mistrzostw zakończyliście z kompletem zwycięstw. Idealny początek turnieju?
- Nie popadajmy w hurraoptymizm. To na pewno fajnie zdany sprawdzian, bo dobrze wypadliśmy na tle Amerykanów, którzy są faworytem do złotego medalu mistrzostw świata. To jest dopiero faza grupowa i teraz dopiero zacznie się prawdziwe granie. Na pewno w jakimś stopniu ten mecz pokazał, że jesteśmy mocniejsi i gramy lepiej niż w półfinale Ligi Narodów. Wiadomo, że Amerykanie mają swoje problemy, ale każdy je ma. Nasza gra na pewno jednak wygląda lepiej niż miesiąc temu.
To że rywale wyszli bez podstawowego rozgrywającego wpłynęło na Waszą pewność siebie, a ich grę?
- Słyszeliśmy, że Christenson ma problem z mięśniem, ale w tym momencie każdy ma swoje bolączki, my też jakieś mamy. Nie ma co się jednak skupiać na tym, co się dzieje po stronie rywali, tylko trzeba skupiać się na tym, żebyśmy to my się prezentowali jak najlepiej. Sprawdziliśmy się na tle mocnej drużyny i udało nam się wygrać, ale podchodzimy do tego na spokojnie. Na razie nie jest to moment na świętowanie.
Ogólnie można powiedzieć, że zagraliście dobry mecz? Tak to miało wyglądać, tego oczekiwaliście od siebie?
- Poza tym pierwszym setem, kiedy wszedł Kyle Russell i posłał taką zagrywkę, której chyba nikt by nie przyjął, to kolejne trzy były już naprawdę dobre w naszym wykonaniu. Sprawdziliśmy się na tle mocnej drużyny i udało nam się wygrać, ale podchodzimy do tego na spokojnie. Na razie nie jest to moment na świętowanie.
Patrzysz w tabelki, diagramy i analizujesz z kim dalej przyjdzie grać, na kogo można trafić?
- Jesteśmy tak mocną drużyną, że nie musimy analizować, na kogo wpadniemy, ani specjalnie nikogo się obawiać. Jeżeli zagramy na swoim poziomie sportowym, to nie powinniśmy się nikogo obawiać.
Teraz cztery dni przerwy. Czy to dobry moment na tak długi odpoczynek?
- To trochę taka ligowa przerwa. Niecodziennie zdarza się, żeby na takim turnieju była tak spora pauza w dniach meczowych, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Z Katowic: Ludmiła Kamer