- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Fornal: Cieszę się, że przed ważnymi momentami sezonu, nasza forma zwyżkuje
- Updated: 23 stycznia, 2023
Tomasz Fornal został MVP meczu ze Stalą Nysa. Spotkanie nie należało do łatwych. Przełomowy wydawał się być set trzeci, w którym Jastrzębski odrobił sześć punktów straty, wygrał i idąc za ciosem w kolejnej partii zakończył mecz 3:1, dopisując do tabeli trzy oczka. Tym samym górnicza drużyna utrzymała pozycję wicelidera tabeli. Fornal podczas meczu wyraźnie cierpiał z powodu bólu kciuka. Zapytaliśmy między innymi o to jastrzębskiego przyjmującego po meczu.
W trakcie meczu widać było, że chyba nie wszystko jest ok z twoim palcem?
- Mam problem z tym palcem, jest to taka kontuzja, na którą nie mam wpływu, a nie chcę omijać treningów ani meczów, bo ta przerwa mogłaby potrwać i miesiąc z powodu dość błahego urazu. Staram się to tejpować, ale w tym meczu Wassim Ben Tara bardzo wysoko skakał i mocno mi te palce obijał, ale spokojnie wydaje mi się, że ten palec już powoli przyzwyczaja się do bólu.
Skakał wysoko, ale wam od pewnego momentu udało się zneutralizować zarówno Ben Tarę, jak i Michała Gierżota.
- Było kilka fajnych zmian. Trzeba pochwalić Janka Hadravę i Rafała Szymurę, bo wnieśli naprawdę sporo pozytywnej energii. Nie ukrywajmy – ten mecz w naszym wykonaniu nie był na najwyższym poziomie, ale pomimo tego fajnie, że wróciliśmy. Byliśmy w stanie odwrócić losy zwłaszcza tego trzeciego seta i ostatecznie wygraliśmy za trzy punkty, bo nie ma co już ich tracić.
W tobie też od pewnego momentu było więcej tej boiskowej agresji?
- Chyba przez te dwa sety trochę snuliśmy się po tym boisku, a dla mnie osobiście ta godzina 20:30 jest dla mnie najgorsza. Nienawidzę o niej grać, cały dzień myślisz, odpoczywasz przed spotkaniem, leżysz w łóżku i te myśli się kłębią w głowie. Najważniejsze, że w tym trzecim secie ta boiskowa agresja już była, było widać, że chcemy wygrać, że zależy nam na tym, żeby te trzy punkty zostały w Jastrzębiu-Zdroju.
Można już chyba powiedzieć, że ten kryzys już za Jastrzębskim Węglem?
- Wydaje mi się, że ten mecz nie był zły w naszym wykonaniu. Cieszę się, że przed tymi ważnymi momentami sezonu, kiedy wchodzimy w tę najważniejszą fazę, nasza forma zwyżkuje, nie spada w dół.
Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer