- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
LM: Polska wojna dla Resovii
- Updated: 28 marca, 2015
Polsko-Polska wojna w półfinale Ligi Mistrzów przyniosła wiele emocji. W berlińskiej hali górą byli podopieczni trenera Andrzej Kowala
Marechal kontratakiem rozpoczął spotkanie – 0:1. Francuz miał problemy z przyjęciem flota Nowakowskiego, co dało prowadzenie Resovii – 7:5. 8:6. Prowadzenie rzeszowian stopniało, kiedy Penchev zaatakował z pipe’a w aut i punktował bełchatowski blok – 11:12. Po fragmencie wyrównanej walki na drugiej przerwie technicznej prowadzili podopieczni trenera Kowala, po autowej zagrywce Wlazłego – 16:15. Przy stanie 18:17 na plac gry wszedł Winiarski za Marechala. Resovia psuła wiele zagrywek, co z pewnością wybijało ją nieco z rytmu. Zerwany atak środkiem Lisinacia skutkował stanem 20:18. Rzeszowianie utrzymali prowadzenie, ale cały czas był problem z serwisem – 23:21. Atak Schopsa skutkował piłką setową, a pierwszą odsłonę meczu zakończył Kłos serwisem w siatkę. Rzeszów prowadził 1:0 w walce o finał Ligi Mistrzów.
As Ivovicia dał inicjatywę Resovii już na początku drugiego seta – 4:2. Skra lepiej zaprezentowała się w ataku, więc po ciosie Conte prowadziła na przerwie technicznej – 7:8. Kontratak Schopsa doprowadził do upragnionego dla rzeszowian remisu 13:13. Przy stanie 14:13 trener Falasca wprowadził na boisko Winiarskiego, który od razu skończył atak. Druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 16:14, po błędzie Skry. Dobra akcja Piechockiego i kontra Wlazłego skutkowały remisem 20:20. Drużyny toczyły twardą i wyrównaną walkę, przez co losy seta ponownie ważyły się w końcówce. Conte pocelował rywali serwisem, ale w kolejnej akcji w siatkę wpadł Winiarski – 22:22. Błąd przełożenia ręki przez Wlazłego, blok na bełchatowskim atakującym, a tym samym piłkę setową mieli w górze Resoviacy – 24:22. Nowakowski skończył atakiem z krótkiej partię, co oznaczało, że Asseco od finału dzielił już tylko jeden wygrany set.
W drużynie Kowala na boisko wrócił Penchev, zaś w Skrze został na boisku Winiarski. Początek to ponownie zacięta walka, aż na zagrywkę poszedł Lisinac za sprawą, którego Skra wyszła na prowadzenie. Kłos atakiem przez środek doprowadził do przerwy technicznej – 6:8. Skra nie zwieszała głów, Resovia natomiast nieco uspokoiła grę na siatce, co na pewno dało swobodę rozegrania Drzyzdze. Wynik cały czas oscylował wokół remisu – 14:14. Problemy z przyjęciem przez bełchatowian serwisu Nowakowskiego przełożyły się na wynik podczas drugiej przerwy technicznej – 16:14. W końcowej fazie tej partii rzeszowianie powiększali przewagę, która widoczna była na siatce oraz w wyniku – 20:17. Trener Falasca dokonał zmian – wprowadził Brdjovicia i Wronę, jednak nie odbiło się to na wyniku – 22:18. Zepsuta zagrywka Skry, ale odpowiada mocnym ciosem po bloku Conte – 23:20. Autowy atak Winiarskiego dał piłkę meczową rzeszowianom – 24:21. Penchev ciosem poza boisko wyciągnął jeszcze rękę do Skry – 24:22. Całe spotkanie polsko-polskie w Berlinie zakończył Ivovic atakiem z pipe’a.
W finale już czeka na Resovię Zenit Kazań. Natomiast Skra zagra o brąz z Volleys Berlin.
Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:23, 25:22)
Resovia: Nowakowski, Ivovic, Schops, Drzyzga, Holmes, Penchev, Ignaczak (L) oraz Perłowski, Konarski, Lotman
Skra: Lisinac, Wlazły, Kłos, Conte, Uriarte, Marechal, Tille (L) oraz Winiarski, Piechocki, Wrona, Brdjovic