- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Ferens: Jestem dumny ze swojej drużyny
- Updated: 27 listopada, 2022
Wojciech Ferens rozegrał całe spotkanie w Jastrzębiu. Przyjmujący Cuprum Lubin rozgrywał dobry mecz, mając bardzo dobrą skuteczność ataku, a również na przyjęciu nie był oszczędzany przez rywali, a radził sobie dobrze. Cuprum jako pierwsza drużyna w stawce potrafiła wykorzystać słabsze fragmenty jastrzębian, co zaowocowało cenna wygraną za trzy punkty. Po meczu rozmawialiśmy z kapitanem miedziowych, Wojtkiem Ferensem.
Niespodziewane zwycięstwo Cuprum w Jastrzębiu. Zagraliście bardzo dobry mecz, przeskoczyliście pewien poziom i teraz fajnie byłoby ten poziom sportowy utrzymać?
- Tak, trzeba ten poziom trzymać. Nie chcemy jednak aby był pompowany balonik, ale warto z tego zwycięstwa wyciągnąć jak najwięcej. Chociażby pewności siebie, czy takiego boiskowego zadziora nam brakowało w kilku dotychczasowych kolejkach. Wydaje mi się, że ten mecz był idealnym do tego by sobie coś udowodnić. By pokazać, że możemy wygrywać jako drużyna, bo moim zdaniem tym wygraliśmy. Ja uwielbiam wracać do Jastrzębia, bo czuję się tutaj zawsze bardzo dobrze.
Pierwszy raz przyjechałeś jako gość i wyjedziesz ze zwycięstwem.
- Tak. Jednak przez ten krótki może czas jaki spędziłem w Jastrzębskim Węglu poznałem wiele wspaniałych osób, które bardzo szanuję i bardzo lubię. Tym bardziej takie zwycięstwo, tutaj na tej hali dodatkowo mnie cieszy. Niemniej słowa uznania do jastrzębian, bo to naprawdę jest kawał dobrego zespołu. Tym bardziej jestem dumny ze swojej drużyny.
Perfekcyjnie potrafiliście „wypunktować” wszystkie niedokładności i problemy Jastrzębskiego w tym meczu. Taktyka zrealizowana na sto procent?
- Tak i muszę przyznać, że to też jest wartość dodana, że z tak szeroką ławką jaką dysponuje Jastrzębie, potrafiliśmy sobie poradzić. Trener Mendez dotknął w tym meczu chyba wszystkich zawodników, a nie oszukujmy się, ten zespół nie traci na jakości kiedy pojawiają się zmiennicy. Trzeba być w stu procentach gotowym na zagranie każdego siatkarza rywali. Także wielki plus dla nas, że pokazaliśmy charakter, w wielu momentach taktyczną siatkówkę, ukłony też dla naszych środkowych, którzy wykręcili kosmiczne liczby.
Ty też wykręcałeś kosmiczne liczby. Gdyby nie czwarty set, który nieco obniżył Twoją skuteczność, pewnie nagroda MVP trafiła by w Twoje ręce.
- Dziękuję serdecznie. Ja się cieszę, że w mniejszym, czy większym stopniu mogłem przyczynić się do tego zwycięstwa. A co do nagrody indywidualnej, to akurat w tym meczu chyba każdy na nią zasłużył, nie ujmując oczywiście Grześkowi Pająkowi. Cieszy jego dobre, a nawet bardzo dobre rozegranie, cieszy postawa zespołu, cieszą trzy punkty. Ja się tylko cieszę ze wszystkiego…
Po takim zwycięstwie należy się cieszyć, bo pewnie nie przyjechaliście do niepokonanej dotąd drużyny w stawce po pewne trzy punkty?
- No nie, my przyjechaliśmy tutaj na pewno po dobrą grę i pokazanie swojej, skutecznej siatkówki. Jak to w tym meczu zobrazowaliśmy, to każdy to widział. Mam nadzieję, że będziemy potrafili ten poziom prezentować nie tylko z tak silnymi przeciwnikami, ale też z zespołami naszego formatu.
Zgodzisz się, że najważniejszą rzeczą jaką powinniście wyjąc z tego zwycięstwa to fakt, że nie daliście się „złamać”? Wy fragmentami pokazywaliście dobrą grę, jednak najczęściej rywal w końcu was przełamywał. Tutaj wytrzymaliście do końca.
- Zgadzam się. Szczególnie w elemencie przyjęcia wykonaliśmy kawał dobre roboty. Tomek Fornal serwował naprawdę bardzo mocne i trudne zagrywki, a my utrzymywaliśmy te zagrywki w grze, albo wręcz przyjęcie było do Grześka na nos i mógł z niej zagrać wszystko. Także rzeczywiście zgodzę się w stu procentach, że nie daliśmy się złamać. Na pewno musimy pracować jeszcze nad niektórymi aspektami naszej gry, jak na przykład serwis. W tym elemencie dzisiaj nie pokazaliśmy swojego maksa. Najważniejsze jednak są trzy punkty wywalczone na bardzo trudnym terenie.
Kolejny mecz gracie na wyjeździe z Olsztynem. Kolejna sentymentalna podróż dla Ciebie?
- Zgadza się. Na pewno tylko jeżeli chodzi o nazwę, bo teraz mecze grane są w Iławie, przykro trochę, że te mecze nie są rozgrywane na starej, poczciwej Uranii, nie czuć już tego specyficznego zapachu. Natomiast co do meczu, to na pewno musimy być bardzo czujni. Olsztyn, jak wiele zespołów w tym roku zmaga się z problemami zdrowotnymi, także sami nie bardzo wiemy czego się spodziewać jadąc tam. Iława wcale nie jest przyjaznym terenem do grania, więc na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Życzę sobie, abyśmy zaprezentowali dużą namiastkę tego co w meczu z Jastrzębiem. Na pewno będziemy walczyć o kolejny dobry wynik.
Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer