- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Depowski: Każdy set, czy punkt jest ważny
- Updated: 17 grudnia, 2019
Dominik Depowski mimo, że pojawił się jako zmiennik w meczu z GieKSą, pokazał na boisku swoją wartość. O ostatnim meczu i Lidze Mistrzów rozmawialiśmy z przyjmującym Jastrzębskiego Węgla.
Tradycji stało się zadość, czyli jak grają Katowice, to jest długi mecz.
– Nie był to dobry początek w naszym wykonaniu, bo przegraliśmy dwa sety. Jednak później wychodzimy z dość poważnego dołka. Ostatecznie cieszymy się z wygranej. Katowice grają naprawdę dobrze, o czym może świadczyć, że to był ich kolejny tie-break. Szykowaliśmy się na długi i ciężki bój. Naprawdę cieszymy się, że wygraliśmy ten mecz.
Zabrakło trochę szczęścia w tych dwóch setach?
– Zaczynaliśmy te dwa nieudane sety dobrze. W pewnym momencie GKS nas doganiał i robił przewagę. My mieliśmy ciężko ich dogonić. Cieszy, że w trzeciej partii wyszliśmy od początku skoncentrowani i zagraliśmy do końca.
Zaskoczyli Was czymś katowiczanie?
– Ciężko powiedzieć czy zaskoczyli. Na pewno bardzo dobrze bronili, a to zrobiło nam problem. Dobrze się ustawiali w polu, przez co my mieliśmy kłopot przedostać się w pierwszej akcji w ich boisko. Krok po kroku przełamywaliśmy ich na siatce i po ciężkiej walce w końcu wygraliśmy tie-breaka.
Pomogłeś też swoją zagrywką w tej dobrej grze.
– Mam nadzieję, że pomogłem (uśmiech). Starałem się zagrać najlepiej jak tylko mogłem. Po to jesteśmy, aby każdy każdego wspierał.
Po raz kolejny udowadniacie, że drużyna to 14 zawodników. W tym meczu dobre zmiany, zarówno Twoja, jak i Michała Szalachy.
– Rzeczywiście trzymamy się wszyscy razem. Kto nie gra, to daje wsparcie z kwadratu. Kto jest na boisku, to stara się dać z siebie maksa. Super, że mamy taki szeroki skład, że każdy kto wchodzi z ławki może pociągnąć mecz. Fajnie, że w meczu z GKSem też to potwierdziliśmy.
Liga Mistrzów wraca już w czwartek. Rywalem będą Belgowie, nieoczekiwani pogromcy Zenitu.
– Tak, szykuje się naprawdę ciężki pojedynek. Maaseik pokazało dobrą siatkówkę w meczu z Zenitem, także musimy podejść do tego meczu bardzo skoncentrowani od pierwszego gwizdka. Jestem pewien, że jeżeli pokażemy siatkówkę na swoim poziomie, to zwyciężymy.
W Lidze Mistrzów nie tylko zwycięstwa są ważne, ale może decydować każdy punkt, czy nawet set. Z drugich miejsc awansują tylko trzy najlepsze drużyny.
– Dokładnie tak. Tutaj każdy set, czy punkt jest ważny. Tak jak mówiłem, od początku musimy walczyć o każdą piłkę. Mam nadzieję, że kibice będą nas wspierać, tak jak robią to do tej pory i zrobią naprawdę dobrą i gorącą atmosferę.
Okres przedświąteczny, jednak przy tak napiętym kalendarzu pewnie ciężko myśleć o świętach?
– Dokładnie, jeszcze dwa mecze czekają nas przed świętami. Także na razie zamiast o świętach, myślimy o kolejnym rywalu i kolejnym meczu. Mam nadzieję, że oba mecze wygramy, robiąc sobie fajny prezent na święta.
Mam nadzieję, że będzie chwila czasu, by pojechać do rodzinnego domu i spędzić chociaż krótki czas z bliskimi.
Z Jastrzębia: Ludmiła Kamer