Bołądź: Musimy wyeliminować przestoje

Ślepsk Malow Suwałki w minioną środę rozegrał zaległy mecz 1 kolejki z mistrzem kraju. Suwalczanie nie oddali łatwo pola bitwy, urywając seta w Kędzierzynie. W związku z tym, że kolejny mecz Ślepska na nowej hali ponownie został przełożony, beniaminek teraz pauzuje, a kolejnym ligowym rywalem będzie Jastrzębski Węgiel. Co o meczu w Kędzierzynie i początku ligi sądzi Bartłomiej Bołądź?

Przegrana 1:3 z ZAKSĄ. Niby porażka, ale zdołaliście urwać seta mistrzom kraju.  Szkoda 2 seta, gdzie „zagrały błędy”?
– Szkoda, zdecydowanie szkoda. Pierwszy set wyglądał naprawdę fajnie. Później, można powiedzieć, że stanęliśmy, ZAKSA grała lepiej i kolejne dwa sety wygrali gładko. Wróciliśmy w czwartym secie, co może cieszyć i naprawdę szkoda końcówki, którą przegraliśmy. Najważniejsze, że z takimi drużynami jak ZAKSA nie „oddajemy” meczu gładko 0:3, tylko walczymy. Co prawda to nie była gra jaką pokazaliśmy w meczu z Resovią, ale walczyliśmy. Teraz musimy wrócić do naszej gry, bez przestojów i walczyć w kolejnych meczach.

Kędzierzynianie nie pokazali siatkówki na jakimś super poziomie. Zgodzisz się, że to Wy pomogliście się im odbudować właśnie przez błędy własne?
– Tak. Na początku drugiego seta my popełniliśmy za dużo własnych błędów. ZAKSA grała cały czas solidnie, a błędów nie wybacza i ostatecznie wygrała zasłużenie.

Zaskoczeniem był brak Tuanigi w wyjściowej szóstce.W drugim secie zabrakło jego „finezji”?
– Wiedzieliśmy, że tak wyjdziemy. Każdy dołożył w tym meczu coś od siebie, ale z tej gorszej strony. Nie możemy mówić, że brak Tuanigi w wyjściowej szóstce odbił się na wyniku ostatecznym. Wszyscy po tym pierwszym secie „stanęliśmy”.

Po raz kolejny przełożono termin otwarcia Areny Suwałki. Cały czas gracie na wyjeździe, a wiadomo, że podróże są bardzo wymagające i długie. Czy to komplikuje przygotowania?
– Nie możemy o tym myśleć. Musimy się skupić na swojej grze. Mamy nadzieję, że kolejny termin otwarcia, czyli 22 listopada, będzie terminem dotrzymanym. A póki co skupiamy się na swojej grze i tym by jak najlepiej się przygotować do kolejnych spotkań. Nie myślimy o tym, że póki co mamy same wyjazdy.

To może mieć paradoksalnie dobre strony w rundzie rewanżowej. Kiedy dojdzie zmęczenie ligą, więcej meczów rozegracie w domu.
– Może tak być, zobaczymy. Póki co nie myślimy o tym, tylko o jak najlepszej grze z naszej strony.

Jastrzębski Węgiel, to kolejny rywal. Po zwycięstwie z Resovią na otwarcie sezonu jesteście podbudowani i nie boicie się walki z „mocarzami” ligi?
– Ja ciągle podkreślał będę, że znowu rolę odegra nasza własna gra. Musimy wyeliminować przestoje, ograniczyć błędy i walczyć, zostawiając serce na boisku. Na pewno zwycięstwo z Resovią na otwarcie nas podbudowało. Jednak liga leci dalej i musimy już o tym zapomnieć. Teraz musimy walczyć o kolejne punkty, kolejne zwycięstwo.

Rozmawiała: Ludmiła Kamer

Fot. PlusLiga/PRESSFOCUS