- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Bociek: każdy chce „bić mistrza”
- Updated: 7 listopada, 2016
W minionej kolejce ligowych zmagań, mistrzowie kraju zdobyli trzy punkty pokonując w Katowicach GKS. Pierwszy set był jednak zacięty, a inicjatywa do połowy partii należała do gospodarzy. Po tym meczu rozmawialiśmy z atakującym Kędzierzyna, Grzegorzem Boćkiem, który obecnie w zespole pełni rolę zmiennika.
Bociek – Cieszymy się, że wygraliśmy w Katowicach. Do tej pory GKS u siebie nie przegrał żadnego spotkania. Wiadomo, że na własnej hali lepiej się gra. Cieszymy się z trzech punktów, bo gdybyśmy przegrali tego pierwszego seta, to mogłoby być różnie. Miejscowi fajnie weszli w pierwszego seta i trzeba przyznać,że dobrze grali.
No właśnie, GKS dobrze wszedł w mecz, czy to Wy mieliście problem aby zagrać swoją siatkówkę? – Wydaje mi się, że Oni weszli dobrze w mecz, a my pewnie też kilka rzeczy możemy sobie zarzucić.
Jeżeli chodzi o poziom ligi w tym sezonie, to zgodzisz się, że nieco bardziej wyrownany niż w poprzednich latach? – Myślę, że rzeczywiście ciągle ta nasza liga idzie do góry. Chociażby popatrzmy na beniaminka z Katowic. Awansowali do PlusLigi i wygrywają mecze, nie dostają poziomem. W poprzednich latach wyglądało to trochę inaczej.
Jesteście mistrzami kraju, czy w związku z tym odczuwasz jakąś dodatkową presję, że każdy chce „bić mistrza”? – Na pewno czujemy się właśnie tak, że każdy kto przyjeżdża do nas, chce „bić mistrza”. Wiadomo, że każdy chce wygrywać, albo przynajmniej urwać nam dwa sety, żeby zdobyć punkt. Staramy się do każdego meczu podchodzić bardzo skoncentrowani. Jednak mam wrażenie, że każdy przeciwnik dodatkowo mobilizuje się i koncentruje na meczu z nami, żeby wygrać.
Liga się rozpędza, do tego już niebawem dojdzie Liga Mistrzów i coraz trudniej bedzie swobodnie trenować. – Tak. Chociaż teraz jeszcze mamy dwa kolejne mecze raz w tygodniu, więc mamy czas by coś jeszcze w naszej grze poprawić, normalnie trenować. Później jak już mecze będą dwa razy w tygodniu, to będziemy się martwić (śmiech). Wtedy rzeczywiście jest problem, by sobie potrenować.
Gdzie wobec tego ZAKSA ma jeszcze niewykorzystany potencjał, w których elementach? – Tak naprawdę trzeba się skupić na każdym elemencie bo każdy w siatkówce jest równie ważny. Patrząc przez pryzmat meczu w Katowicach, to chyba na zagrywce. W pierwszym secie nie mieliśmy mocnej zagrywki i było trudno. Później, gdy postawiliśmy ten element, grało nam się łatwiej. Na pewno gra na bloku również jest ważna.
Wróciłeś do gry, jesteś w pełnej dyspozycji po poważnej chorobie, a jednocześnie jesteś drugim atakującym. Jak podchodzisz do tego sezonu? – Jak podchodzę do tego sezonu? Tak, by jak najwięcej dać zespołowi. Na pewno się cieszę, że Dawid Konarski jest w bardzo dobrej formie. Ja jestem gotowy do grania, pozostaję do dyspozycji. Może rzeczywiście gry trochę brakuje, ale czekam na swoją szansę. Najważniejsze, by zespół grał i wygrywał.
Rozmawiała: Ludmiła Kamer
Fot. A. Sawko/zaksa.pl