nie przegap
- PL: 14 kolejka – wyniki
- Szymura: jesteśmy fajną drużyną
- PL: 13 kolejka – wyniki
- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
Bieniek: Nie wierzę w klątwy
- Updated: 19 września, 2021
Reprezentacja Polski, pod wodzą Vitala Heynena, zagra dzisiaj o brązowy medal CEV EuroVolley 2021 z reprezentacją Serbii. O porażce w półfinałowym meczu odpowiedział nasz środkowy, Mateusz Bieniek
Jakie czynniki zadecydowały o Waszej przegranej ze Słowenią w półfinale CEV EuroVolley 2021?
- Słoweńcy zagrali lepiej od nas, wygrywali końcówki i zasłużenie awansowali do finału Mistrzostw Europy. My mieliśmy swoje szanse w tym meczu, ale ich nie wykorzystaliśmy. W drugim secie nasi przeciwnicy wrócili do gry, zaczęli się lepiej prezentować na boisku, nam grało się już wtedy o wiele ciężej.
Klątwa Słowenii wciąż trwa?
- Nie wierzę w klątwy. Za rok znów pewnie będziemy z nimi grali i wynik może być zupełnie inny. Ze wszystkimi zespołami na świecie wygrywaliśmy i przegrywaliśmy, więc ja po prostu w żadne klątwy nie wierzę.
W pierwszym secie wygraliście gładko, w drugim zaczęły się już problemy. Jak mobilizowaliście się przed i w trakcie meczu?
- To jest półfinał mistrzostw Europy, impreza o wysokiej randze. Wiedzieliśmy, że to ważny moment i staraliśmy się robić wszystko najlepiej, jak potrafimy, ale czegoś nam minimalnie zabrakło. Szkoda, że się nie udało, ale jest kolejny dzień i bardzo chcemy zakończyć to całe lato zwycięstwem, żeby nie kończyć turnieju z burakiem. Zawsze lepiej ten medal mieć niż nie mieć.
Jak oceniasz system challenge, który jest wykorzystywany podczas CEV EuroVolley 2021?
- Myślę, że ten challenge można robić szybciej. Nie wiem czyja to wina, nie chce nikogo nią obarczać, ale to nie jest komfortowe, że stoimy, stygniemy i czekamy kilka minut na wynik wideoweryfikacji. Nie wiemy, czy sędziowie mieli problem ze słuchawkami, czy coś innego się tam działo. Challenge jest po to, żeby go używać, ale nie co drugą akcję. Trudno sobie na przykład wyobrazić, żeby w piłce nożnej VAR był używany co dwie minuty. Przegraliśmy sportowo, ale te rzeczy też powinny być lepiej robione.
Słoweńcy zdołali Was czymś zaskoczyć w tym półfinałowym spotkaniu?
- Wiedzieliśmy, że rywale będą grali dobrze. Nie spodziewaliśmy się, że wyjdziemy na boisko i wygramy bez straty seta. Nawet jeśli jeden set im nie wyjdzie, to już w kolejnym będą walczyć i tak właśnie było. Słoweńcy zagrali lepiej od nas.
Z Katowic: Ludmiła Kamer