nie przegap
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
Bieniek: Możemy być z siebie dumni
- Updated: 14 września, 2022
Mateusz Bieniek znalazł się w „drużynie marzeń” MŚ 2022. Jednak jak sam podkreślił – liczy się zespół. Poniżej rozmowa z polskim środkowym.
Złota nie udało się wygrać, niemniej jest wicemistrzostwo i wielki sukces?
- Troszkę jest szkoda, chcieliśmy wygrać i zdobyć złoto. Myślę jednak, że patrząc z perspektywy całego turnieju zagraliśmy dobrą siatkówkę, możemy być z siebie dumni. To srebro dużo waży, wiele zespołów chciałoby je mieć, a my ten medal mamy. W finale byliśmy słabsi od Włochów, zasłużone brawa dla nich. Mamy jednak drugie miejsce, wiemy, co musimy poprawić, ale srebro to też jest dobry wynik.
Włosi zagrali rewelacyjny mecz. Możesz wskazać element, który był decydujący?
- Włosi zagrali na kapitalnym poziomie i było nam ciężko. To, jak rywale przyjmowali nasze zagrywki, sami potem zaczęli „kopać” serwisem. Do tego dołożyli z czasem rewelacyjną grę blok-obrona, było nam bardzo ciężko. Teraz się nie udało, Włochom należą się brawa, ale nie zwieszamy głów. Pomimo tego mamy za sobą naprawdę dobry sezon, z dwóch imprez przywozimy dwa medale. Mogło być gorzej.
Zabrakło trochę siły po tych dwóch wcześniejszych tie-breakach?
- Myślę, że te pięciosetowe starcia nie miały większego znaczenia w kontekście zmęczenia, czy to fizycznego, czy emocjonalnego. Może gdybyśmy któreś z tych spotkań przegrali, to byłoby inaczej, ale je wygraliśmy i wtedy nie odczuwa się tego zmęczenia.
Znalazłeś się w „drużynie marzeń”. To duże wyróżnienie dla Ciebie?
- W siatkówce liczy się zespół, a nie nagrody indywidualne
Z Katowic: Ludmiła Kamer
Fot. Damian Warwas