- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
Bieniek: Japonia jest spodziewanym półfinalistą
- Updated: 21 lipca, 2023
Reprezentacja Polski siatkarzy przekonującym zwycięstwem nad Brazylią awansowała do półfinału Siatkarskiej Ligi Narodów (VNL). W półfinale zmierzy się z reprezentacją Japonii. Zobaczcie, co po awansie mówił polski środkowy, Mateusz Bieniek.
Zwyciężyliście dość przekonująco z Brazylią. Wygrana z nimi 3:0 daje dużo satysfakcji?
- Dla mnie to duża satysfakcja, że jesteśmy w półfinale. Pokonaliśmy mocny i doświadczony zespół. Taki był nasz cel i osiągnęliśmy go dość przekonująco. Ciężko wymienić rzeczy, na które można narzekać w tej chwili.
Dużo mówiło się przed ćwierćfinałem z Brazylią, że są mocniejsi, bo wrócił Leal. Rzeczywistość okazała się nieco inna?
- Ja wiedziałem, że Leal nie wyjdzie od początku tego meczu. Wiedziałem, że jest po zabiegu, że miał problemy z kolanem. Wiedziałem też, że nie trenował zbyt wiele z zespołem. Dziwne, gdyby tak z marszu wszedł na boisko w wyjściowym składzie. Dostał szansę w trzecim secie, ale widać było, że nie jest jeszcze gotowy w stu procentach do gry.
Ważną rolę odegrała zagrywka, przede wszystkim twoja i Leona. Można powiedzieć, że ten element wraca do dobrego poziomu w waszej drużynie?
- Mam nadzieję, że zarówno u mnie, jak i u Wilfredo (Leona – przyp.red.) jest to tendencja zwyżkowa. Mogę wypowiadać się za siebie. Ja na pewno nie miałem dobrej zagrywki wcześniej. Teraz było lepiej i mam nadzieję, że to nie jest jednorazowe, a moja forma w tym elemencie będzie cały czas szła w górę. Dla mnie najważniejsze, że w tym ćwierćfinale z Brazylią nie bolała mnie stopa i czułem się dobrze. Miałem przed tym spotkaniem obawy, a naprawdę było fenomenalnie. Podziękowania kieruję do całego sztabu medycznego, że postawili mnie na nogi.
No właśnie, po powrocie z Filipin miałeś indywidualne zalecenia i przygotowanie. Co z twoją stopą na chwilę obecną?
- Miałem kilka zabiegów z fizjoterapeutą, mnóstwo godzin spędziłem z nimi. Miałem też specjalne wkładki do butów. Oczywiście czeka mnie mnóstwo pracy jeszcze po turnieju, ale tak jak jest na chwilę obecną, to można grać i trenować. Ja miałem już tak duże zapalenie w tej stopie, że przy chodzeniu odczuwałem ból. Musiałem stawiać stopę, przy chodzeniu na zewnętrzną krawędź. Ból był straszny i o skakaniu nie było wtedy mowy.
Półfinał VNL rozegracie z reprezentacją Japonii, która pewnie pokonała Słowenię, a którą już w tej edycji turnieju pokonaliście. Półfinał będzie innym meczem, trudniejszym?
- Moim zdaniem Japonia jest spodziewanym półfinalistą. Do przedostatniego turnieju fazy interkontynentalnej nie przegrali ani jednego meczu. Teraz jeszcze bardziej poprawili swoją grę i na pewno ich nie zlekceważymy. Spróbujemy w sobotę (w półfinale — przyp.red.) ich pokonać. Ograliśmy już Japonię w tym turnieju, ale wtedy nie byli jeszcze w najmocniejszym składzie. Ten mecz na pewno nie będzie łatwy. On cały turniej pokazywali wysoki poziom i dobrą grę. Na pewno będziemy musieli ograniczyć ich sideout i grać cierpliwie. Japonia dużo broni i ma taką „denerwującą” siatkówkę. Naszym celem jest finał, ale zobaczymy, jak będzie.
Z Gdańska: Ludmiła Kamer