- LM: Warta wygrywa z Roeselare
- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
PL: Beniaminek pokazał pazur w starciu z liderem PlusLigi.
- Updated: 16 stycznia, 2022
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła trzy punkty na boisku beniaminka w Lublinie, ale to zwycięstwo liderom PlusLigi nie przyszło łatwo. Po porażce w pierwszym secie gospodarze doprowadzili do wyrównania, a w trzeciej i czwartej parti byli blisko tego, by sprawić niespodziankę. Ostatecznie jednak przegrali 1:3 i pozostała im satysfakcja z postawienia wysoko poprzeczki liderowi, komplet punktów jednak pojechał do Kędzierzyna-Koźla.
Spotkanie w Lublinie rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith, Norbert Huber i Adrian Staszewski (libero), zmieniany przez Korneliusza Banacha.
Zmagania rozpoczęliśmy od wymiany sił w ataku i gry na styku (3:3), czujna gra w bloku Norberta Hubera oraz pewne ataki Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki sprzyjały budowaniu dystansu. I tak przy przewadze na siatce nasz zespół prowadził 8:6, na zwrot sytuacji nie musieliśmy długo czekać, sygnał do ataku dał swoim kolegom Włodarczyk i na tablicy wyników ponownie widniał remis (10:10). Radość miejscowych nie trwała długo, Marcin Janusz swobodnie rozrzucał blok przeciwnika i po skutecznym ataku Davida Smitha ze środka prowadziliśmy 15:12. Czujna gra obronna i kolejne punktowe bloki sprzyjały kontrolowaniu sytuacji, problemy z przebiciem się przez kędzierzyńską ścianę miał Włodarczyk i prowadziliśmy 19:15. Do zagrań w ataku Aleksander Śliwka dodał punktowy serwis, tym samym zmuszając trenera rywali do reakcji. Przerwa niewiele zmieniła, kolejne ataki kędzierzynian przybliżały nas do celu i przy stanie 17:24 to ZAKSA miała pierwszą piłkę setową. Losy partii przedłużył jeszcze Włodarczyk, chwilę później formalności dopełnił jednak Łukasz Kaczmarek (18:25).
Drugą partię rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia, przy serii zagrywek Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 4:1. Miejscowi nie czekali długo, w odwróceniu sytuacji spory udział miał Filipiak i po chwili znów mieliśmy remis (5:5). Atakujący zespołu z Lublina do skutecznych ataków dodał równie celny serwis i dość niespodziewanie to kędzierzynianie znaleźli się w roli zespołu, który musi gonić rywali (8:5). Konsekwencja i cierpliwa gra, która charakteryzuje ZAKSĘ, po raz kolejny opłaciła się – kontrataki kończone przez Łukasza Kaczmarka pozwoliły nam odzyskać kontakt punktowy (10:9). As serwisowy Davida Smitha doprowadził do wyrównania (11:11). Nie był to ostatni zwrot akcji, skuteczność Wachnika w kontratakach dała szansę miejscowym (15:12), przyjmujący ekipy z Lublina chwilę później przekonał się o czujnej grze w bloku Łukasza Kaczmarka i wróciliśmy do gry na styku (18:17). Czujna gra w bloku dała naszej drużynie nawet prowadzenie w końcówce 20:19, niestety również lublinianie mieli swoje argumenty, a ataki Filipiaka otworzyły prze gospodarzami szansę na wyrównanie w tym spotkaniu (25:22).
Trzeci set, to podobnie jak partia premierowa, wymiana sił w ataku od pierwszych akcji (4:4). Problemy z przyjęciem siatkarzy beniaminka i dłuższe wymiany kończone przez Semeniuka czy Hubera pozwoliły naszej drużynie odzyskać kontrolę nad przebiegiem rywalizacji (8:11). W reakcji na sytuację trener Daszkiewicz sięgnął po przerwę na żądanie, ta pauza nie wybiła z rytmu naszego zespołu. Bardzo dobrze z dograniem silnych zagrywek rywali radził sobie Adrian Staszewski, swoje noty na siatce regularnie poprawiali Łukasz Kaczmarek z Olkiem Śliwką i prowadziliśmy 15:11. Chwilowy zryw gospodarzy zniwelował nieco dystans, kocówka seta to jednak popis gry podopiecznych Gheorghe Cretu, pewność w ataku Łukasza Kaczmarka i punktowe bloki Norberta Hubera miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (14:20). Do zagrań w ataku nasz atakujący dodał jeszcze asa serwisowego (14:21), niestety nie był to koniec emocji. Celne zagrywki Wachnika w końcówce skomplikowały nieco sytuacje (21:23). Od nerwowej końcówki uratował kędzierzynian Łukasz Kaczmarek (22:25).
Szukając swoich szans w spotkaniu lublinianie rozpoczęli mocnym akcentem, odpowiedź naszego zespołu była niemal natychmiastowa (4:4, 7:7). Niestety ZAKSA nie ustrzegła się błędów na siatce, do tego LUK Lublin uaktywnił się w elemencie bloku, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie (9:7). Seria punktowa podopiecznych Gheorghe Cretu po raz kolejny odwróciła sytuację (11:11). Duet Włodarczyk/ Wachnik próbował jeszcze pokrzyżować plany naszego zespołu, odwracając po raz kolejny losy seta nasz zespół zdołał wyjść na prowadzenie (16:17). Po jednej z akcji, pechowo upadł Marcin Janusz i na boisku pojawił się Michał Kozłowski. Wymuszona zmiana nie odbiła się na grze kędzierzynian, kolejne zagrania Semeniuka i Kaczmarka sprzyjały utrzymywaniu prowadzenia, do tego gospodarze nie ustrzegli się błędów (19:22). Zerwane ataki przytrafiły się również naszej drużynie i w końcówce wróciliśmy do gry na styku (23:23), w tej więcej zimnej krwi zachowali nasi zawodnicy. Seta zakończył blokiem David Smith (25:27).
MVP: Łukasz Kaczmarek
LUK Lublin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(18:25, 25:22, 22:25, 25:27)
Składy zespołów:
LUK: Nowakowski (10), Wachnik (11), Filipiak (22), Pająk (2), Stajer (2), Włodarczyk (10), Watten (libero) oraz Romać (2), Sobala, Gregorowicz (libero) i Gniecki
ZAKSA: Kaczmarek (27), Janusz, Śliwka (14), Semeniuk (14), Smith (8), Huber (13), Staszewski (libero) oraz Kluth, Kozłowski i Banach (libero)