Bednorz: Jak będzie dalej, czas pokaże

Bartosz Bednorz, przyjmujący reprezentacji Polski rozegrał w Chicago bardzo dobry turniej. Popularny Bedni do kraju wrócił z brązowym medalem Siatkarskiej Ligi Narodów, ale również jako jedyny z Polaków znalazł się w „drużynie marzeń” VNL. Teraz Bednorz przebywa w Zakopanem na zgrupowaniu, po którym trener Heynen wybierze drużynę na eliminacje do IO, które już na początku sierpnia będą rozgrywane w Gdańsku. Turniej ten jest najważniejszym w tym sezonie turniejem reprezentacyjnym. Później w „szeregu” stoją Mistrzostwa Europy. Czy Heynen da szansę Bednorzowi na walkę o przepustkę na olimpiadę? Oto co mówi sam siatkarz…

Brązowy medal niczym złoto. Dokonaliście wielkiej rzeczy!
– Medal zawsze wywołuje radość. Tym bardziej zdobyty w takich okolicznościach i w takim miejscu, przy takim dopingu tam na miejscu, ale także tutaj w kraju, gdzie graliśmy o bardzo późnych godzinach. Ja powiedziałem przed meczem o brąz, a nawet chyba przed półfinałem, że będziemy robić wszystko aby wygrać medal. Nie ważne jakiego koloru, ale by wrócić do Polski z medalem. Medalem, który jest podziękowaniem dla tych wszystkich kibiców, którzy po nocach nie spali, kibicowali, trzymali za nas kciuki. Dostawaliśmy wiele wiadomości od kibiców z kraju i wielkie słowa uznania dla nich za takie wsparcie. To jest coś pięknego!

Na hali, tam na miejscu w USA mieliście również głośny doping. Graliście „u siebie”?
– W Chicago mamy bardzo dużo „swoich” ludzi. Polaków spotykaliśmy w centrum miasta, czuliśmy ich doping na hali i to było coś wspaniałego. Czuliśmy jakbyśmy grali u siebie. Z Brazylią w tym ostatnim meczu czuliśmy, że od początku do końca kontrolowaliśmy grę, mając tego najważniejszego „zawodnika” po swojej stronie – kibiców. Czuliśmy to wsparcie, za co im bardzo dziękujemy.

Teraz powrót do kraju, na zgrupowanie i walka o udział w eliminacjach do IO.
– Jak będzie dalej, czas pokaże. Ja podchodzę do tego na spokojnie. Robię to co do mnie należy, bo chcę grać jak najlepszą siatkówkę. Nie skupiam się na tym co będzie, tylko na tym co jest tu i teraz. Wiele rzeczy tak naprawdę nie jest zależnych od nas. My możemy grać tylko dobrą siatkówkę, prezentować ją na treningach i na meczach, a jaką decyzję podejmie trener, to już nie zależy od nas. Trener musi podjąć tą ostateczną decyzję. To on musi sobie stworzyć drużynę, która będzie jednością, która będzie walczyć o najwyższe cele. Na pewno mamy wielki potencjał, więc trener mógłby śmiało stworzyć dwie, czy nawet trzy drużyny. Musi jednak skompletować jedną. Będzie to pewnie trudny wybór, a ja osobiście jemu tego podjęcia decyzji nie zazdroszczę.

Ty swoją grą też trenerowi tej decyzji nie ułatwiasz.
– Dziękuję. Rola trenera jest trudna i musi takie decyzje podejmować. Ja nie mam zamiaru jemu tej decyzji ułatwiać.

Źródło: Polska Siatkówka/własne/fot.FIVB