Bartman: Chciałbym sportowo odbudować formę

Jastrzębski Węgiel przegrał swój drugi mecz ze Skrą Bełchatów o brązowy medal. W szeregach gospodarzy do gry po kontuzji powrócił Zbigniew Bartman. 

Tym razem na własnym parkiecie przegraliście ze Skrą. Widać było dużo takich niedociągnięć pomiędzy Tobą a Michałem (przyp. red Michał Masny, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla). To wynika z tego, że ze sobą mało trenowaliście?

-Nie współpracowaliśmy przez ten długi okres to jest raz. Dwa- dzisiejszy nasz mecz to była taka agonia przez całe to spotkanie. To wyglądało dość nieciekawie. Na pewno dużo czasu nie mamy, żeby podnieść się z kolan do następnego spotkania z Bełchatowem. Nie mamy nic do stracenia. Musimy rzucić wszystko na jedną szalę i spróbować w Bełchatowie wygrać.

 

Powróciłeś do gry po kontuzji. Jak się czujesz? Z łokciem już wszystko w porządku?

W tym roku dopiero zagrałem trzeci mecz po kontuzji. Nie grałem prawie cztery miesiące. Wydaje mi się, że z każdym treningiem, z każdym meczem ten łokieć że tak powiem przyzwyczaja się do wysiłku i do pracy jaka jest mu narzucona. No ale nie powiem żeby było z nim idealnie czy dobrze. Najważniejsze jest to, że nie puchnie. Zakres ruchomości zazwyczaj po każdym treningu się pogarsza. Nie ma pełnej ruchomości zgięcia. Lekarz mi powiedział,  że jeszcze przez przynajmniej pół roku będę odczuwał konsekwencje tego zabiegu, ze względu na to, że była ingerencja w kość. A niestety kość potrzebuje czasu.

 

Co dalej ze Zbigniewem Bartmanem? Jak wygląda Twoja przyszłość klubowa?

Tego jeszcze niestety nie wiem. Myślę, że to się rozwiąże w najbliższym czasie. W najbliższym czasie, no najbliższe miesiące przyniosą jakąś odpowiedź. Ten rynek transferowy dopiero zaczyna się rozkręcać. Na pewno dobrze mi jest tutaj w Jastrzębiu. To czy zostanę, to jeszcze jest niewiadomą. Tymbardziej, że generalnie u nas w klubie wielu zawodnikom kończą się kontrakty. Do końca wszyscy nie wiemy jaki będzie skład tej drużyny, kto będzie głównodowodzącym, bo nie wiadomo co będzie ze szkoleniowcem Piazzą. Także jest bardzo dużo niewiadomych, na które bardzo ciężko odpowiedzieć. My wszyscy też czekamy, bo nie wiadomo jak to będzie też z tym budżetem. Myślę, że od tego trzeba zacząć. Jeżeli klub już podopina wszystkie kwestie finansowe do końca, to wtedy będzie można zacząć rozmawiać o kontraktach, ewentualnych wzmocnieniach, przedłużeniach i tak dalej.

 

A reprezentacja? Masz jakąś cichą nadzieje, że ponownie kiedyś w przyszłości w niej zagrasz?

Nadziei nie mam. Temat kadry na pewno dla mnie w przyszłości nie będzie zamknięty. Reprezentacja jest dobrem najwyższym i marzeniem każdego sportowca. Nie skupiam się w tym momencie nad tym, ani nie zastanawiam. W ostatnich miesiącach dla mnie najważniejszą sprawą było to, żeby wrócić do zdrowia, które pozwoli mi wejść na boisko. Cieszę się, że to się udało. A teraz, teraz najważniejsze jest to, że chciałbym sportowo odbudować formę i spróbować jeszcze pomóc mojej drużynie w tym ostatnim, albo przed ostatnim, albo jednym z trzech ostatnich meczów (śmiech). To jest taka jedyna idea, która mi przyświeca w najbliższych i ostatnich dniach.

 

To po tym ostatnim, albo przed ostatnim, albo jednym z trzech ostatnich spotkań każdemu z Was należy się urlop. Masz już jakieś plany?

Nie wiem gdzie spędzę urlop i do końca nie wiem kiedy. Tej przerwy dla mnie między ligą jest dosyć dużo. Będzie to ponad cztery miesiące, więc będzie na to czas żeby się nad tym zastanowić. W najbliższym czasie nigdzie nie będę wyjeżdżał. Będę chciał się przygotować dobrze do nadchodzącego sezonu. Na pewno nie będzie to okres leżenia do góry brzuchem  i opalania się na słońcu, a raczej będzie to okres ciężkiej pracy na siłowni i kontaktu z piłką na plaży.

 

Planujesz rozegrać jakieś oficjalne turnieje plażowe?

Nie mam planów odnośnie gry w jakiś oficjalnych turniejach. Bardziej mam plany co do trenowania na piasku i kontaktu z piłką niż zajmowania się profesjonalnym graniem na piasku, jak to miało miejsce kilka lat temu.

 

 

W Jastrzębiu ze Zbigniewem Bartmanem rozmawiała Paulina Toroń