- PL: 17 kolejka – wyniki
- Kaczmarek: takie końcówki naprawdę budują
- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
5 kolejka PlusLigi – wyniki
- Updated: 10 listopada, 2023
To już 5 kolejka ligowych spotkań. Co prawda rozrywana w cieniu zatrważającej ilości kontuzji we wszystkich drużynach, ale jednak odbywa się zgodnie z planem.
Największe problemy kadrowe mają kędzierzynianie, którzy z Resovią grają hit kolejki. Chociaż w obecnej sytuacji może okazać się to kit. Ciekawie w Lublinie, a w Radomiu mecz o życie szkoleniowca?
Wyniki 5 kolejki:
KGHM Cuprum Lubin – Projekt Warszawa 0:3 (19:25, 20:25, 21:25)
Projekt pozostaje niepokonany w tym sezonie. Mecz w Lubinie pokazał, że jest lepszą ekipą od miejscowych i to w każdym elemencie. Mimo że Cuprum starał się walczyć, wyrównany wynik fragmentami był tylko pozorny. Miejscowi popełniali sporo błędów, a nad jakością swojej gry również muszą popracować.
Bogdanka LUK Lublin – Trefl Gdańsk 3:2 (21:25, 25:21, 25:18, 18:25, 15:10)
O tym meczu można powiedzieć, że pomimo walki po obydwu stronach siatki, w najważniejszych momentach decydowała zagrywka. W pierwszym secie popisy dawał Sawicki, a w drugim Ferreira i Malinowski. Trefl stracił swoją skuteczność w trzecim secie. Największe problemy było widać w ataku, co natychmiast odbiło się na wyniku. Podrażnieni gdańszczanie już na początku czwartego seta zdobyli przewagę, którą utrzymali do końca seta. Na uwagę zasługuje gra obronna i kończone akcje przy własnej zagrywce. Lublin niestety miał wielkie problemy ze skutecznością swojej gry. W 5 secie od początku LUK grał swoje, a Trefl dopuszczał się kolejnych błędów. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami, dwa zgarnął Lublin. To pierwsze punkty w tym sezonie, które stracił Trefl. Niestety mimo fragmentów bardzo ciekawej gry, był to mecz błędów obydwu drużyn.
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (32:30, 25:17, 25:16)
ZAKSA w takim składzie, jak w sobotę, nie grała jeszcze nigdy. Zabrakło w nim aż pięciu kontuzjowanych zawodników, w tym dwóch rozgrywających. Klub awaryjnie sprowadził na tę pozycję Radosława Gila. Jakby kłopotów było mało, problemy z mięśniami brzucha miał Bartosz Bednorz, który pojawił się na boisku tylko na chwilę. W związku z tym Łukasz Kaczmarek został przesunięty na przyjęcie, a w ataku grał Andreas Takvam. Efekty? Druga z rzędu porażka. Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Wygrali trzy pierwsze akcje. Kędzierzynianie wkrótce opanowali jednak sytuację. Nie tylko odrobili straty, ale objęli trzypunktowe prowadzenie. Ale po chwili ZAKSA zanotowała słabszą serię i Resovia prowadziła 16:13, ale potem kilka punktów z rzędu zdobyli goście. W końcówce gra się wyrównała. Seta rozstrzygnęła długa gra na przewagi 32:30. Asseco Resovia, w drugim secie znów szybko odskoczyła rywalom, prowadząc 11:7. W bloku dobrze radził sobie Karol Kłos, który popisał się serią czterech punktów zdobytych w ten sposób. W końcówce znakomitymi zagrywkami Resovii pomógł jeszcze Jakub Kochanowski i gospodarze wygrali 25:17. Trzeci set to znów świetny początek siatkarzy z Rzeszowa. Nadal pod siatką szalał Kłos, który do serii bloków dołożył niemal bezbłędną grę w ataku. Resovia utrzymywała dwa, trzy punkty przewagi. W ataku sporo błędów popełnił Śliwka, z czasem zaliczka rzeszowian była coraz większa. Gospodarze celowali zagrywkami w Kaczmarka. Seta wygrali gospodarze 25:16. Środkowy gospodarzy zdobył 17 punktów i otrzymał nagrodę dla MVP spotkania
GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 1:3 (14:25, 25:23, 22:25, 22:25)
O ile pierwszy set był spacerkiem gości, o tyle w drugim secie miejscowi znacząco poprawiło swoją skuteczności ataku, a w szeregach Jastrzębskiego pojawiło się sporo nieskończonych akcji, w konsekwencji GKS wyszarpał seta i był remis 1:1. W trzecim secie również było sporo walki, jednak w końcowej fazie Jastrzębski wrzucił wyższy bieg, a po skończonym ataku środkiem M’Baye wygrał seta. Kolejne dwa sety należały co prawa do Jastrzębia, jednak nie były to łatwe wygrane.
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – PSG Stal Nysa 0:3 (22:25, 16:25, 18:25)
Nysa narzuciła swoją grę, odjeżdżając znacznie z wynikiem. W końcówce jednak serią zagrywek Koguta, pozwoliła na zniwelowanie strat do dwóch oczek. Ostatecznie błąd serwisowy zakończył partię na korzyść Nysy. W kolejnm secie czestochowianie nie sprawili niespodzianki i nie nawiazali walki z rywalem. Nieco lepiej wyglądała trzecia partia. Podobnie jak w 1 secie, Kogut wprowadza agresywną zagrywkę, dając swojej drużynie nawet przewagę. Nysa szybko doszła do głosu, odrobiła straty i dobrą skutecznością ataku zbudowała przewagę. Beniaminek nie zagroził realnie podopiecznym Daniela Plińskiego. Stal Nysa pewnie wygrała za trzy punkty.
Barkom Każany Lwów – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:23, 22:25, 25:18, 27:25)
Ukraińska ekipa lepiej weszła w mecz. Skuteczna gra na siatce oraz agresywne zagrywki, pozwoliły Barkomowi wypracować prowadzenie. Ślepsk miał swoje kłopoty, które zaczynały się od dokładności przyjęcia, przez kończenie własnych akcji. Ślepsk zniwelował nieco straty ale to było za mało. W drugiej partii wszedł Firszt za Halabę w drużynie Ślepska, co dało gościom skuteczność ataku. W tym secie drużyny pokazały dobrą grę obronną i przedłużone akcje. Goście wyrównał stan meczu. Kolejne dwie partię należały do Barkomu, którego grę wzięli na siebie Tupchii i Shevchenko. Po stronie Suwałk widocznie brakowało dobrej gry Filipiaka. Lwów utrzymywał przewagę na poziomie kilku oczek, zmierzajac do końca poszczególnych partii. O ile trzeci set Ukraińcy zakończyli spokojnie, o tyle w czwartym było nerwowo, bo Suwałki doszły w końcówce i o losach meczu rozstrzygała gra na przewagi. Ostatecznie Barkom obronił punkty, wygrywając 3:1. To druga wygrana w sezonie Barkomu Każany Lwów.
Enea Czarni Radom – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (18:25, 17:25, 20:25)
Radomianie nadal nie odczarowali własnej hali. Mimo, że spotkanie z Zawierciem momentami było zacięte, tak na prawdę to goście kontrolowali przebieg meczu. Kiedy tylko „docisnęli” Czarnych serwisem i skutecznym atakami, momentalnie odjeżdżali z wynikiem. Ostatecznie Czarni nadal pozostają bez wygranej, zaś Aluron dopisał do tabeli kolejne trzy punkty.
Mecz Indykpol AZS Olsztyn – PGE GiEK Skra Bełchatów przełożony został na 30 grudnia.