- LM: Francuzi walczyli, ale to Jastrzębski wygrał
- LM: Projekt zdominował ACH na Torwarze
- Gdańsk gospodarzem turnieju VNL 2025
- Popiwczak: przeżywam déjà vu, bo rok temu była identyczna sytuacja
- Wojtaszek: dobrze zaczynamy drugą rundę
- PL: 16 kolejka – wyniki.
- Kaczmarek: do sukcesu potrzeba całej drużyny
- Nowowsiak: wygraliśmy za 3 punkty
- LM: Jastrzębski z kompletem punktów w Niemczech
- LM: Warta lepsza od Milano na włoskiej ziemi
26 kolejka PlusLigi – wyniki
- Updated: 15 marca, 2024
To już 26 kolejka fazy zasadniczej PlusLigi, a zaczął ją mecz w Nysie, zaś zakończy spotkanie w poniedziałek (18 marca) w Częstochowie. Jak po tej kolejce zmieni się tabela? Sprawdzajcie wyniki z nami.
Stal nadal walczy o udział w play off, który Bogdanka ma zapewniony. Teoretycznie spotkanie zapowiadało się ciekawie, jednak Nysa w tym sezonie gra dość nierówno, więc i to spotkanie, za przysłowiowe sześć punktów było niewiadomą. Pierwszy set pewnie prowadzili goście, którzy lepiej prezentowali się w każdym elemencie. Stal miała swoje problemy z wyprowadzanie własnych akcji, popełniała błędy i nie potrafiła przejść na siatce blokujących gości. Drugi set był wyrównany do połowy, kiedy to Gierżot „ruszył” serwisem przyjęcie rywali, a w rezultacie Nysa miała przewagę 16:13. W tej partii goście nie zdołali odrobić strat, co dało remis w meczu. Wiele emocji pod siatką oglądaliśmy w kolejnej partii, którą Nysa pewnie prowadziła. Zryw Lublina i nieco słabsza gra miejscowych doprowadziły do remisu po 20, a tym samym do sporych emocji, na koniec z grą na przewagi, z której lepiej wyszli goście. Trzeci set był grany w kratkę. Najpierw prowadzenie trzymali miejscowi, ale ponownie w końcową fazę gry, z przewagą weszli goście. LUK miał piłkę meczową po błędzie serwisowym Stali, ale dopiero drugą okazję do skończenia meczu wykorzystał Schulz w ataku. Bogdanka wywiozła z Nysy arcyważne 3 punkty.
PSG Stal Nysa – Bogdanka LUK Lublin 1:3 (21:25, 25:21, 25:27, 23:25)
Kolejka była kontynuowana w piątek, kiedy to siatkarskie starcie Skry i GKS-u odbyło się w Bełchatowie. Do połowy pierwszego seta Skra kilkukrotnie odskakiwała z wynikiem, by po chwili dać sobie zniwelować różnicę serwisem rywali. Ostatecznie jednak dobre ataki Aciobăniței i zdecydowana przewaga miejscowych na siatce, pozwoliła odjechać z wynikiem na dobre. Drugi set również mieli pod kontrolą bełchatowianie, wpsierani dopingiem swoich fanów. Więcej emocji i ciekawych wymian dał kolejny set. Wynik oscylował wokół remisu, Katowice nakręcały się kolejnymi dobrymi zagraniami. Zaczęła funkcjonować zagrywka, a również skrzydłowi robili swoje na siatce – 19:20. Ostatecznie zaciętą gra na przewagi decydowała o losach trzeciej partii. Dobry atak Jarosza, a następnie kontra Walińskiego, skutkowały przedłużeniem spotkania. W kolejnym secie Skra nie pozostawiła złudzeń rywalom, kto w tym meczu jest lepszy. Cały czas dobry poziom gry trzymał Lipiński, czego nie można powiedzieć o gościach, którzy oddawali punkty po błędach na siatce.
PGE GiEK Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:18, 25:19, 25:27, 25:18)
Drugi piątkowy mecz odbył się w Rzeszowie, gdzie Resovia rozegrał mecz z Czarnymi Radom. Mecz był jednostronny, bez historii, a Rzeszowianie wypunktowali wszystkie słabości rywali. Resoviacy bawili się własną grą, punktowali z uśmiechem w każdym elemencie, a wśród gości pogłębiała się frustracja związana z niemocą i słabą grą na tle „pasów”. Najlepszym podsumowaniem tego meczu jest ostatni punkt jaki padł po efektownym i pewnym asie serwisowym Boyer. Resovia rozbiła gości, którzy póki co skazani są na spadek z ligi. Chociaż do końca fazy zasadniczej są jeszcze 3 kolejki, a strata 4 punktów do KGHM matematycznie cały czas jest do odrobienia.
Asseco Resovia Rzeszów – Enea Czarni Radom 3:0 (25:18, 25:15, 25:19)
Jedyny sobotni mecz PlusLigi odbył się w Jastrzębiu Zdroju, gdzie górniczą drużyna podejmowała Projekt. Goście od dwóch bloków rozpoczęli mecz i mimo dwóch asów sereisowuch Szymury, wynik był nieznacznie korzystny dla Projektu, który dobrze czytał grę rywali na siatce. Końcówkę koncertowo rozegrali gospodarze, a rozpoczął serią asów Huber, a piłkę setową skończył Szymura. Drugiego seta Jastrzębski rozpoczął od swojej skutecznej gry, która przełożyła się na prowadzenie. Dobra gra blokiem, dobre ataki i problemy rywali na siatce, były widoczne na przestrzeni całej partii. Trener Graban wprowadzał zmiany jednak, nie odwróciły one wyniku. Trzeciego seta prowadzili stołeczni, dobrze grając w ataku. Jednak w końcowej fazie do głosu doszli jastrzębianie, którzy wyrównali na 19:19, po asie serwisowym Sclatera. Meczu do udanych nie zaliczy Wrona, na którym blok dał przewagę miejscowym w ważnym momencie – 23:21. Ostatecznie spotkanie na korzyść Jastrzębskiego zakończył blok na Bołądziu. Mistrzowie Polski wygrali 3:0 i umacnili się na pozycji lidera PlusLigi.
Jastrzębski Węgiel – Projekt Warszawa 3:0 (25:23, 25:23, 25:23)
Kędzierzynianie u siebie grali bardzo ważny mecz dla układu ligowej tabeli, a podejmowali gdańskie lwy. Zaksa zajmowała przed tym spotkaniem 7 miejsce, mając na plecach oddech trzech kolejnych drużyn. Spotkanie rozpoczęli z wysokiego „c” punktując gości w każdym elemencie. W drugim secie do głosu doszedł Trefl, który poprawiając skuteczność na siatce i wykluczają nadmierną ilość błędów, wyrównał stan meczu na 1:1. Trzeci set rozpoczął się z przewagą miejscowych, jednak w połowie partii Trefl wzmocnił serwis, wykorzystywał swoją kontrę i błędy rywali. Gra Zaksy załamała się, co pozwoliło gościom zbudować korzystną dla siebie końcówkę partii, a w rezultacie objęcie prowadzenia w spotkaniu. Czwarty set był podyktowany i kontrolowany przez gości. Zaksa jakby wyraźnie opadała z sił i motywacji do walki. Trefl punktował w każdym elemencie, a dobre przyjęcie pozwoliło Kampie na uruchamianie wszystkich stref ataku. Kędzierzynianie niestety nie podnieśli się już w tym spotkaniu, mimo dokonanych zmian, przegrali spotkanie bez zdobyczy punktowej. Trefl wywiózł do Gdańska ważne 3 oczka i tym samym jest pewny gry w play off.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trefl Gdańsk 1:3 (25:16, 20:25, 21:25, 17:25)
Niespodziewanie długo i nerwowo rozgrywany był mecz w Zawierciu, gdzie faworyzowany Aluron CMC podejmował gości z Suwałk. Kibice oglądali zaskakująco równy i dobry poziom gry suwalczan, których nie potrafili skutecznie przełamać miejscowi. Pojawiały się błędy własne gospodarzy, zaskakująco niska skuteczności ataku, a w konsekwencji wynik 0:2 po dwóch setach i to skończonych na przewagi. Podopieczni trenera Winiarskiego odrodzili się w secie trzecim, a sygnał do walki dał Butryn, który odrodził się jak Feniks z popiołów, pokazując swoją siłę przede wszystkim w polu zagrywki. Ślepsk nie odpuszczał nawet na moment, jednak o wynikach partii decydowały detale, które ostatecznie doprowadziły do tie-breaka. Tu szalę zwycięstwa na korzyść Warty przechylił ponownie Butryn serwisem i to on odebrał nagrodę dla MVP. Suwałki po bardzo dobrym meczu mogą czuć niedosyt z wywalczonego jednego oczka na gorącej hali w Zawierciu. Ponownie potwierdziła się stara siatkarska prawda, że kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (24:26, 24:26, 25:22, 25:20, 15:10)
Do kolejnej niespodzianki doszło w Uranii, gdzie Indykpol uległ Cuprum. Mecz był zacięty, nie brakowało emocjonujących i nerwowych wymian, a ostatecznie o podziale punktów decydował 5 set. Olsztyn, który cały czas walczy o play off, może mieć sobie wiele do zarzucenia, ponieważ zaledwie jeden punkt w meczu z ekipą „uciekającą” przed spadkiem, może odbić się czkawką. Cuprum zaś mając nóż na gardle i oddech goniacych radomian na plecach, wywiązał się z zadania na piątkę i wywożąc dwa punkty z Olsztyna ponownie ma przewagę 6 oczek nad ostatnim w tabeli Radomiem. Dobry mecz rozegrał Pietraszko, wybrany MVP.
Indykpol AZS Olsztyn – KGHM Cuprum Lubin 2:3 (23:25, 27:25, 26:24; 21:25; 10:15)
Na zakończenie 26 kolejki odbył się mecz beniaminka z ukraińską drużyną. Częstochowa u siebie bardzo skutecznie rozpoczęła spotkanie, wychodząc na pewne prowadzenie. Dobra i odważna gra Dulskiego, błędy gości i kiedy wydawało się, że Exact idzie po pewna wygraną, Barkom zaczął poprawiać swoją grę. Ostatecznie to Lwów triumfował po grze na przewagi, co jak się okazało na początku drugiej partii, wypłynęło na morale miejscowych. Częstochowa źle weszła w drugiego seta. Pojawiły się błędy i problemy na siatce. Po czasie dla miejscowych, zdołali oni poprawić swoją grę, również blokiem, a do tego zmusili Ukraińców do błędów, co skutkował wyrównanym wynikiem. W drugiej części seta, goście osiągnęli prowadzenie, które utrzymali i prowadzili 2:0 w meczu. Walki i emocji nie zabrakło w trzecim, ostatnim secie. Tu gra również toczyła się na przewagi, a najogólniej mówiąc, wygrała drużyna bardziej doświadczona. Trzy punkty jadą do Wielunia.
Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Barkom Każany Lwów 0:3 (25:27, 23:25, 24:26)
TABELA:
1. Jastrzębski 67 pkt.
2.Aluron CMC Warta Zawiercie 61 pkt.
3.Projekt Warszawa 59 pkt.
4.Asseco Resovia Rzeszów 52 pkt.
5.Trefl Gdańsk 48 pkt.
6.Bogdanka LUK Lublin 47 pkt.
7.Indykpol AZS Olsztyn 39 pkt.
8.Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 38 pkt.
9.PSG Stal Nysa 37 pkt.
10.PGE GiEK Skra Bełchatów 36 pkt.
11.Barkom Każany Lwów 33 pkt.
12.Ślepsk Malow Suwałki 23 pkt.
13.Exact Systems Hemarpol Częstochowa 23 pkt.
14.GKS Katowice 22 pkt.
15.KGHM Cuprum Lubin 21 pkt.
16.Enea Czarni Radom 15 pkt.