VNL: Słaby mecz Polaków w Lidze Narodów. Amerykanie obnażyli wszystkie braki.

Amerykanie za mocni dla polskich siatkarzy. Podopieczni Nikoli Grbicia przegrali pierwszy mecz w czasie turnieju Ligi Narodów w Rotterdamie. Brakowało skuteczności w ataku, szwankowało przyjęcie. Skończyło się szybką porażką z USA 0:3. Dotychczasowi wiceliderzy Ligi Narodów, którzy od początku rozgrywek radzą sobie świetnie, górowali nad „Biało-Czerwonymi” niemal we wszystkich elementach.

Od prowadzenia 4:0 rozpoczęli ten pojedynek Polacy. Jednak Amerykanie szybko wzięli się za odrabianie strat i po kiwce Aarona Russella doprowadzili do wyrównania. Nasi reprezentanci dobrze serwowali, ale mieli problemy z kończącym atakiem. Po zablokowaniu Toreya DeFalco zrobiło się 7:9, ale po raz kolejny różnica ta została szybko zniwelowana. W wielu sytuacjach mogliśmy liczyć na darmowe punkty ze strony rywali, gdyż popełniali oni sporo błędów. Niedokładne przyjęcia, wystawy, zepsute zagrywki, czy dotknięcia siatki sprawiały, że słaba skuteczność w ofensywie nie przekładała się póki co na wynik. Po skończonym ataku przez Bartosza Bednorza oraz bloku tego zawodnika biało-czerwoni mieli przewagę dwóch ,,oczek”, ale także DeFalco zablokował Norberta Hubera i zrobiło się po 19. Podopieczni Nikoli Grbicia utknęli w jednym ustawieniu i nie potrafili zrobić przejścia. Dużo dobrego działo się przy DeFalco, który kończył decydujące akcje w końcówce seta (21:19). Ostatecznie losy tej partii rozstrzygnęli na swoją korzyść gracze Johna Sperawa, którzy zdecydowanie lepiej spisywali się w ataku na przestrzeni całego seta.

Druga partia dobrze się zaczęła dla graczy zza oceanu. Im dalej, tym ich przewaga była większa. Po dobrej zagrywce Aarona Russella prowadzili już 10:5. I taki dystans punktowy się utrzymywał, bo rywale nie dość, że kończyli pierwsze akcje, to jeszcze wykorzystywali kontry. A Polacy mieli duży problem ze skutecznością ataku: piłki albo lądowały na aucie, albo były zatrzymywane blokiem. Nic więc dziwnego, że Amerykanie wygrali bez problemów tę część meczu 25:18.

Na trzecią partię w składzie pozostali Fornal i Firlej. Przyjmujący szybko nadział się jednak na efektowny blok Micaha Christensona. Po chwili zagrywki Andersona nie był w stanie przyjąć Bednorz i Polska przegrywała 4:7. „Biało-Czerwoni” nie pozwolili jednak uciec rywalom, zmniejszyli straty do punktu potrójnym blokiem, który zatrzymał Aarona Russella. Po świetnej zagrywce Hubera objęli nawet prowadzenie 10:9.Tyle że cztery kolejne akcje przegrali. Brakowało dokładnego przyjęcia. – Nie oddawajcie im niczego za darmo – apelował do swoich siatkarzy Grbić. Cały czas jednak polskim zawodnikom zdarzały się ataki w aut i niepewne zagrania. W końcu Serb ściągnął z boiska Kurka, którego zastąpił Bartłomiej Bołądź. Skuteczności brakowało nawet przy atakach ze środka.Rywale kontrolowali drugą część seta. Punkt zagrywką dołożył Christenson, polscy siatkarze zakończyli spotkanie nieudanym serwisem Bednorza. Skończyło się wynikiem 19:25 i dotkliwą porażką w trzech setach.

Polska – USA 0:3
(22:25, 18:25, 19:25)

Składy zespołów:
Polska: Kurek (11), Leon (3), Bednorz (6), Łomacz, Kochanowski (6), Huber (7), Zatorski (libero) oraz Fornal (4), Bołądź i Firlej
USA: Anderson (9), Russell (11), Jendryk (5), DeFalco (17), Christenson (6), Holt (5), Shoji (libero) oraz Hanes