21 kolejka PlusLigi – wyniki

Szerszeń Nicolas / www.plusliga.pl

Trwa 21 kolejka ligowa siatkarzy. Dla niektórych ekip każdy wywalczony punkt może być na miarę awansu do play off, czy wyższego miejsca w tabeli, które wpłynie na pary walczące w następnej fazie.

Kolejka rozpoczęła się pod Jasną Górą, gdzie przyjechali akademicy z Olsztyna. Spotkanie rozpoczęło się obiecująco, bo od walki na przewagi. Górą byli goście, którzy w kolejnych dwóch setach poszli za ciosem. Exact walczył w każdej partii, jednak własne błędy oraz agresywna gra rywali w polu serwisowym, kontratak oraz obrona funkcjonowały skuteczniej. MVP został Karlitzek, który różnicę robił zagrywką, serwując w trzech setach 5 asów.

Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (24:26, 22:25, 21:25)

Na Podpromie przyjechała Stal Nysa. Faworytem byli miejscowi, jednak rozmiar porażki w dwóch pierwszych setach był zatrważający. Rzeszów wyszedł drugą szóstką do meczu z Nysą, jednak nie miał żadnych problemów by zdominować rywali w każdym elemencie. Stal grała po prostu słabo, nie mając argumentów na równą walkę. Do tego podopieczni Daniela Plińskiego popełniali proste błędy. Sytuacja zmieniła się w 3 partii. Stal nieco poprawiła grę zagrywką, przez co wynik był bardziej wyrównany. Do tego nagle gra miejscowych się posypała, pojawiły się autowe ataki, a goście szybko wykorzystali sytuację, urywają seta. Czwarty set był powrotem rzeszowian do dobrej gry, przez co szybko zakończyła mecz. Rzeszów dopisał na swoje konto 3 oczka. MVP został rozgrywający Drzyzga, który nie tylko wykorzystywał wszystkie strefy ataku ale też punktował zagrywką.

Asseco Resovia Rzeszów – PSG Stal Nysa 3:1 (25:13, 25:19, 17:25, 16:25)

Do Radomia przyjechał mistrz Polski, więc kibice mogli się spodziewać szybkiego, jednostronnego meczu. Jednak już w pierwszym secie Enea pokazała, że potrafi grać w siatkówkę i w połowie partii miejscowi odrobili straty, doprowadzając do równej końcówki. As Fornala oraz gra na siatce zrobiły różnicę dla gości, którzy objęli prowadzenie. Radomianie z seta na set grali coraz słabiej. W drugim secie co prawda inicjatywę mieli goście, ale gospodarze walczyli, a w ataku efektowne zagrania prezentował Meljanac. Trzeci set był nokautem dla Radomia. Jastrzębski bawił się własną grą, deklasując rywali do 16.

Enea Czarni Radom – Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 20:25, 16:25)

Sensacja miała miejsce w Katowicach, gdzie odbył się mecz GKS-u z ZAKSĄ. W szóstce oglądaliśmy ponownie Kaczmarka, który dość eksperymentalnie został przestawiony na przyjęcie, z którym nie radził sobie Zapłacki w partii otwarcia. W wobec powyższego na ataku grał Kluth, który rozgrywał dobry mecz. Przebieg meczu był sporym zaskoczeniem. W pierwszym secie Zaksa została „zmieciona”, a największą rolę odegrał serwis miejscowych. Kiedy wydawało się, że w drugim secie goście kontrolują boiskowe wydarzenia, Katowice odrobiły straty, a Waliński zagrywką rozstrzygnął końcówkę na wysokie przewagi. GKS sensacyjnie prowadził 2:0. Trzeci set rozgrywany był ponownie pod dyktando miejscowych. Obaj trenerzy rotowali składami, ale zdecydowanie lepiej to zadanie wykonał trener Słaby. Asem z rękawa była podwójna – Fenoszyn i Jarosz, który pociągnął grę w ataku swojej drużyny. Mimo kłopotów zdrowotnych gości, styl porażki w Katowicach jest sensacyjny. GKS wygrał za trzy punktu, które są zdecydowanym „bonusem” dla katowoczan. MVP został Waliński.

GKS Katowice – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:10, 32:30, 25:19)

Niespodziankę swoim kibicom zrobili siatkarze LUK, którzy pokonali za trzy punkty faworyzowany Projekt. Przed meczem niedospozycję zgłosił rozgrywający gości, Firlej. Dlatego mecz rozgrywał Stępień, który poradził sobie przyzwoicie. Lublin od pierwszych piłek narzucił rywalom swój styl gry, różnicę robiąc zagrywką. Dobrze gospodarze pokazali się też w grze na siatce. Projekt miał kłopoty z przyjęciem, popełniał sporo błędów i mimo, że gra w ataku wyglądała nieźle, to było za mało na równą grę z Bogdanką. Po dwóch wygranych setach przez LUK, Projekt odgryzł się w trzeciej partii, przedłużając mecz. Kolejny set był grany z niewielkim prowadzeniem gospodarzy, którzy skutecznie dowieźli przewagę do końcówki. Piłkę meczową wykorzystał Ferreira, którego drużyna zapisała na swoje konto ważne 4 punkty. Projekt wraca do domu, niespodziewanie bez punktów.

Bogdanka LUK Lublin – Projekt Warszawa 3:1 (25:19, 25:22, 20:25, 25:22)

W Gdańsku miejscowy Trefl podejmował Skrę. Faworytami teoretycznie byli miejscowi, którzy pokonali Bełchatów w meczu pierwszej rundy 3:1, a na przestrzeni sezonu zajmują dobre bo 5 miejsce w tabeli, przy 9 Skry. Jednak pierwsze dwie partie pokazały kompletną grę gości, którzy mieli inicjatywę i prowadzenie do końca partii. Trefl popełniał za wiele prostych błędów. Sytuacja się zmieniła w 3 i 4 secie. Gdańsk wzmocnił serwis, grał lepiej w obronie i na kontrze, a po stronie gości zupełnie nieskuteczny był Konarski. Cieszyć może pierwsza w tym sezonie obecność Wiśniewskiego na boisku, po długiej kontuzji. Skuteczność Gdańska skutkowała rozgrywaniem tie-breaka. Skra dobrze rozpoczęła ostatniego seta, jednak na dystansie Trefl odrabiał straty, a Konarski ponownie miał problemy ze skończeniem ataków. Wygraną bełchatowianom dał blok na Nasevichu. MVP został Aciobăniței, który zdecydowanie ciągnął grę gości.

Trefl Gdańsk – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (19:25, 21:25, 25:22, 27:25, 11:15)