- LM: Jastrzębski osiąga cel we Francji
- GKS bez trenera. Słaby odsunięty od drużyny
- Depowski: pokazujemy, że potrafimy walczyć
- Fornal: mam nadzieję, że kibice zatęsknią
- PL: 12 kolejka – wyniki
- Ensing: rywal nie miał nic do stracenia
- Popiwczak: widzieli nas i robili wielkie oczy
- LM: pełna kontrola Jastrzębskiego na inaugurację
- LM: spacerek Projektu na inaugurację
- Kurek: najważniejsze jest to czego nie widać
1/4 PL: Resovia wygrywa, ale traci Boyer
- Updated: 11 kwietnia, 2024
Rzeszowianie jako faworyci pojechali na pierwszy mecz play off do Gdańska. Patrząc w tabelę, wydaje się, że to właśnie ta para jest najbardziej wyrównana, ponieważ mierzą się ekipy z miejsc 4 i 5 ligowe tabeli. Wynik meczu tylko to potwierdził.
W pierwszej części pierwszego seta, Resovia blokiem zatrzymała dwa ataki rywali, odskakując na dwa oczka – 8:10. Bardzo dobrze atakiem wszedł w mecz Boyer, natomiast Trefl miał coraz większe problemy aby przebić się na stronę gości. Rzeszów kontrolował przebieg gry – 12:17. Kampa rozgrywając kolejne akcje miał niemały ból głowy, ponieważ jego skrzydłowi nie mieli skuteczność, a przyjęcie nie pozwalało grać środkiem. W końcowej fazie gdańszczanie zdołali nieco „podciągnąć” wynik, ale mimo to Resovia przewagę miała pewną.
Zdecydowanie lepiej Trefl rozpoczął druga partię, w której po dwóch asach Sasaka miał prowadzenie 5:3. Różnica utrzymywała się do stanu 12:12, kiedy to również dwa punkty serwisem zdobył Boyer. W drugiej części seta walka była bardzo zacięta. Niestety przy stanie 23:22, bardzo dobrze grający dziś Boyer, opadając po bloku doznał kontuzji, skręcił kostkę. Wstępna diagnoza nie była optymistyczna, szczególnie na finiszu sezonu. Pojawił się za niego Bucki. Trefl nie wykorzystał piłki setowej, punktową zagrywką Kochanowski, a to skutkowało grą na przewagi. Do remisu w meczu doprowadził Sasak, kończąc kontratak z prawego skrzydła.
Kolejna partia była walką punkt za punkt. Były nerwy, emocje, ale i widowiskowe wymiany i obrony – 19:18. Wyrównaną końcówkę i wiele nerwów zafundowały drużyny kibicom w Ergo Arenie. Skuteczna kontra Sawickiego, odpowiedź DeFalco i kolejny remis – 23:23. Sawicki efektownym asem skończył seta i dał prowadzenie miejscowym.
Resovia nie marnowała czasu i od początku kolejnego seta wzięła sprawy w swoje ręce. Dobre ataki DeFalco, skuteczny blok na Martinezie i stan 4:8. Przebieg tej partii przypominał seta 1 – Trefl miał problemy z dokładnym przyjęciem, nie kończył ataków, a goście swobodnie dopisywał kolejne oczka na swoje konto. Resovia pewnie doprowadziła do tie-breaka.
5 set nie rozczarował, mimo że od początku ciężar gry wziął na siebie DeFalco, który po kontuzji Boyer, spisywał się dobrze, gdańszczanie trzymali w ryzach wynik, walcząc do końca – 4:6. Kontratak Kłosa zmusił trenera gospodarzy do przerwania gry – 4:7. Po błędzie zagrywki Kampy, zmiana stron boiska odbyła się przy wyniku 5:8. Liderem Trefla był Sasak, jednak by odrobić straty potrzebował wsparcia z innych stref ataku, a z tym bywało różnie. Gra punkt za punkt sprzyjała gościom, którzy mieli piłkę meczów w górze po gwoździu Kłosa przez środek. Spotkanie skończył Louati. Rzeszów wygrywając na wyjeździe, jednak wracają do domu z kontuzjowanym francuskim atakującym.
Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (19:25, 27:25, 25:23, 16:25, 11:15)
Trefl: Kampa, Urbanowicz, Sasak, Sawicki, Niemiec, Martinez, Koykka (L) oraz Czerwiński
Resovia: Kłos, Kochanowski, Boyer, Louati, Drzyzga, DeFalco, Zatorski (L) oraz Bucki, Staszewski, Kozub, Cebulj,